Obóz Jareczka nie przędzie najlepiej. Pojawiają się wycieczki personalne, desperackie pomysły i obawa o przyszłość

Obóz Jareczka nie przędzie najlepiej. Pojawiają się wycieczki personalne, desperackie pomysły i obawa o przyszłość

Obóz Jareczka nie przędzie najlepiej. Pojawiają się wycieczki personalne, desperackie pomysły i obawa o przyszłość

Piotr Molecki/East News

Jareczek Kaczyński ma trudny czas. Nie dość, że szambo wybija w jego obozie, przez to, że jego poplecznicy coraz odważniej krytykują jego i partię, to jeszcze Beata Szydło wprost przyznała, że koledzy w klubie nie trzymają wspólnie sztamy. Poza tym Kaczyński chciałby zająć się najważniejszymi sprawami partii, więc chce wprowadzić nowy rewolucyjny pomysł utworzenia rady nadzorczej. A to wszystko rok przed wyborami.

Reklama

Obóz Jareczka Kaczyńskiego nie przędzie najlepiej

Jarosław Kaczyński ma powody do obaw. W jego ulu pszczoły coraz głośniej postulują, że nie dzieje się dobrze. Już od dawna w mediach pojawiały się informacje, jakoby nie każdy zgadzał się z Kaczyńskim, jego poglądami i sposobami sprawowania władzy. Jednak dotychczas każdy siedział cicho, aby utrzymać się w szeregach partii, ponieważ tylko prezes ma prawo głosu.

Teraz ten sam prezes chce stworzyć radę naczelną, gdzie w skład wejdą najważniejsi, najbardziej doświadczeni i najpopularniejsi politycy partii. Tego typu stowarzyszenie miałoby stanowić pieczę nad całym klubem PiS. Informator portalu Wirtualna Polska zdradził, że:

Chodzi o to, żeby nadawał ton działaniom młodszych polityków i był łącznikiem z prezesem PiS. Kaczyński chciałby wzmocnić rolę Błaszczaka, choć część partii widziałaby w tej roli Mateusza Morawieckiego

Właśnie dlatego w tym zarządzie mieliby się znaleźć politycy po 30 i 40. roku życia. Z kolei w samym klubie mieliby znaleźć się młodsi przedstawiciele sceny politycznej. Co ważne, prezes Kaczyński wolałby objąć stanowisko szefa rady nadzorczej, a nie klubu. Tym miałby się zająć ktoś inny, aby sam Kaczyński nie musiał już zajmować się sprawami mniejszej rangi. Jak mówi informator Newsweeka:

Prezes uważa, że to ogranicza jego możliwości strategicznego decydowania o najważniejszych sprawach

Jednak wyszła jeszcze jedna sprawa. Tym razem z Beatą Szydło.

jaroslaw-kaczynski obrócony siedzi Wojciech Olkusnik/East News

Beata Szydło podpadła Jarosławowi Kaczyńskiemu

Beata Szydło nie ma dobrego czasu w PiS-ie. Najpierw doszło do sprzeciwu w sejmiku małopolskim, którym sama przewodniczy, przez co musieli zmienić kandydata na marszałka województwa. Z kolei w ostatni poniedziałek Beatka Szydło zdenerwowała się na kolegów, którzy anonimowo donieśli dziennikarzom, że miałaby w przyszłości stracić stołek wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości. Właśnie dlatego wystosowała post na X, o treści:

Jeśli tak bardzo nie chcecie mnie w kierownictwie PiS, to powiedzcie to publicznie, a nie biegajcie anonimowo szeptać dziennikarzom. Odwagi, Panowie!

Poniżej oryginalny post.

Jak wielu wie, Jarek Kaczyński nie lubi, kiedy na jaw wychodzi, że w jego klubie nie dzieje się najlepiej. Z kolei donosy polityków PiS-u na zmiany w rządzie właśnie temu dowodzą. Do tego wszystkiego dochodzą przyszłoroczne wybory prezydenckie, które są ważne dla partii. Jeśli wygra je ktoś z obecnego obozu władzy, PiS straci ogromnego sojusznika partii, jakim byłby prezydent kraju i zostanie znacznie osłabione.

Andrzejek, Donek i Jarek na igrzyskach. Duduś biegnie, Jaro podnosi ciężary, a Donek śmiga na rowerze
Źródło: instagram.com/pidak.ai
Reklama
Reklama