"Uszyłam dla mojej wnusi suknię ślubną. Powiedziała, że wstyd byłoby się pokazać"

"Uszyłam dla mojej wnusi suknię ślubną. Powiedziała, że wstyd byłoby się pokazać"

"Uszyłam dla mojej wnusi suknię ślubną. Powiedziała, że wstyd byłoby się pokazać"

Canva.com

"Całe życie marzyłam o tym, by mieć córkę, stało się. A potem zapragnęłam być babcią i zostałam nią. Przez lata dbałam o wnusię, jak o własny skarb. Gdy dowiedziałam się, że moja ukochana Celina wychodzi za mąż, postanowiłam, że podaruję jej coś wyjątkowego. Uszyłam przepiękną suknię z beżowej dzianiny w stylu boho. Koronki, plecionki, kwiatki. Myślałam, że Celinka się ucieszy, a ona postanowiła kupić drogą suknię za 10 tysięcy złotych i wyśmiała moje dzieło wraz ze świadkową". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Wnuczka poszła w swoją stronę

Gdy usłyszałam te słowa, poczułam, jakby moje serce zostało przebite tysiącem igieł. Nie mogłam uwierzyć, że moja własna wnuczka, którą wychowywałam z taką miłością, potrafiła wypowiedzieć coś takiego. Włożyłam w tę suknię całe swoje serce, każdy ścieg, każda koronka, każdy kwiatek były wyrazem mojej miłości i dumy.

Marzyłam, że Celinka założy ją na swój wielki dzień, że stanie przed ołtarzem w sukni, która była nie tylko ubraniem, ale też symbolem naszej więzi. Ale ona wybrała coś innego. Coś drogiego, błyszczącego i obcego, coś, co nie miało w sobie ani grama mojej miłości.

Próbowałam zrozumieć, co się stało, dlaczego moja wnuczka odrzuciła mnie w taki sposób. Przecież całe życie marzyłam o tym, by być częścią jej najważniejszych chwil, a teraz czułam się, jakbym była jedynie zbędnym elementem, jakimś cieniem przeszłości.

Wracając do domu, myśli krążyły mi po głowie. W domu nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Przez kilka dni zastanawiałam się, czy w ogóle iść na ten ślub.

panna-mloda patrzy w bok Canva

Chciałam być blisko niej

Gdy nadszedł dzień ślubu, ubrałam się w prostą, granatową suknię, którą nosiłam na specjalne okazje. Mimo bólu w sercu, postanowiłam pójść. Chciałam być tam, choćby tylko jako cicha obserwatorka. Nie dla siebie, ale dla Celiny – przecież to jej dzień.

W kościele usiadłam z tyłu, gdzieś na końcu ławki, próbując ukryć się w cieniu. Kiedy Celina weszła do środka w swojej olśniewającej, drogiej sukni, czułam mieszaninę dumy i smutku. Wyglądała przepięknie, jak księżniczka z bajki, ale gdzieś w głębi serca wiedziałam, że ta suknia nie miała w sobie tego, co mogła mieć – miłości babci, która chciała podarować jej coś więcej niż tylko materiał.

Gdy przysięgali sobie miłość, modliłam się, by Celina zawsze była szczęśliwa, nawet jeśli to oznaczało, że ja muszę pozostać na marginesie jej życia. Czasem miłość polega na tym, by pozwolić komuś odejść, nawet jeśli to boli. Ale to właśnie zrobiłam – pozwoliłam jej iść swoją drogą, mimo że moja serce zostało daleko w tyle, w tej beżowej sukni, którą uszyłam z tak wielkim uczuciem.

Renata

Roksana z "Rolnik szuka żony" wzięła ślub. Panna młoda miała piękną suknię ślubną
Źródło: instagram.com/rok.sarna/
Reklama
Reklama