"Mój syn ma już 28 lat i nadal nie ma żony. Jestem tym zażenowana. Ja wzięłam ślub w wieku 20 lat, a dwa lata później na świecie pojawiło się pierwsze dziecko. Sebastian ma dobrą pracę, jest przystojny, niczego mu nie brakuje, poza rodziną. Taki nieśmiały zawsze był, więc w końcu zaaranżowałam mu randkę w ciemno z córką mojej koleżanki. A ten się na mnie obraził. Jest niewdzięczny".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Syn jest starym kawalerem
Ja już bardzo chciałabym zostać babcią. Jestem rodzinną osobą, a mój syn ma już 28 lat. Jest już po prostu starym kawalerem. Nawet dziewczyny na stałe nie ma, zmienia je jak rękawiczki. Ja tego kompletnie nie rozumiem i już wielokrotnie mówiłam mu o tym, że przyszła pora na to, żeby się ustatkować. On nic sobie z tego nie robi. Dla niego najważniejsza jest jego wygoda. A przecież niczego mu nie brakuje poza rodziną. Ma bardzo dobre wykształcenie i znalazł świetną pracę. Zarabia sporo kasy i może sobie pozwolić na bardzo wiele, ale on woli kupować sobie nowe sprzęty elektroniczne, niż zabrać kobietę na luksusową randkę.
Ta randka w ciemno była dla niego szansą
W końcu postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Moja koleżanka ma córkę w wieku 24 lat. To piękna dziewczyna. Od słowa do słowa wyszło, że ona też jest singielką. To dlatego zorganizowałam dla syna randkę w ciemno. Wszystko zaplanowałam, a nawet opłaciłam. Syn myślał, że idzie na kolację ze mną, a tak naprawdę spotkał się z Kasią. Spędził z nią wieczór, ale wrócił do domu wściekły. Powiedział, że mam nigdy więcej nie stawiać go w takiej sytuacji i nic z tego na pewno nie będzie, bo Kasia jest kosmetyczką, a on prawnikiem, więc nie będzie zniżał się do takiego poziomu.
Nie rozumiem jego zachowania
A później się na mnie obraził, kiedy powiedziałam mu, że ma zbyt duże wymagania względem kobiet i z takim podejściem na pewno żadnej nie znajdzie. Wytknęłam mu, że już jest stary i niedługo zostaną mu do wyboru tylko rozwódki i kobiety z dziećmi z nieprawego łoża. On powiedział, że wywieram na nim presję. Teraz się do mnie nie odzywa, po prostu się mijamy. Wraca też późno do domu. Wygląda to tak, jakby chciał mi dać nauczkę, ale nie widzi tego, że ja się po prostu o niego martwię i chciałabym dla niego jak najlepiej.
Matka kawalera