"Moja synowa, pomimo jej dobrych intencji, jest nadgorliwa w swoim zachowaniu, co prowadzi do licznych nieporozumień i konfliktów w naszej rodzinie. Już nie mogę z nią wytrzymać. Wiem, że chce dobrze i chce się przypodobać, ale po prostu mam jej dość".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Synowa swoją nadgorliwością wyprowadza mnie z równowagi
Mój syn, Adam, i jego żona, Aneta, są małżeństwem od pięciu lat. Na początku naszej wspólnej drogi rodzinnej wszystko układało się dobrze. Byłam zachwycona tym, że syn znalazł sobie taką wspaniałą dziewczynę. Aneta była miłą i pomocną osobą, a ja byłam rozradowana, widząc szczęśliwego syna. Jednak z czasem, jej nadgorliwość zaczęła się objawiać w różnych aspektach naszego życia.
Pierwszym sygnałem były wizyty Anety w naszym domu. Zawsze przychodziła z dobrymi intencjami, ale zaczęła przejmować inicjatywę w sprawach, które dotychczas były wyłącznie moją domeną. Na przykład, bez konsultacji ze mną, pod moją nieobecność, zmieniała układ mebli, przeorganizowała kuchnię, a nawet poprzestawiała moje ulubione dekoracje. Choć doceniam jej chęć pomocy, czuję się coraz bardziej zepchnięta na margines we własnym domu. Wszędzie jest jej pełno.
Synowa wydziwia ze wszystkim
Kolejnym problemem jest jej podejście do wychowania naszych wnuków. Aneta oczywiście jest bardzo zaangażowana w ich życie i zawsze ma mnóstwo pomysłów na to, jak powinniśmy się nimi zajmować. Niestety, często ignoruje nasze doświadczenie i rady. Na przykład, gdy próbowałam podzielić się sprawdzonymi metodami wychowawczymi, Aneta natychmiast je odrzucała, twierdząc, że teraz są nowe i lepsze sposoby. Taka postawa sprawia, że czuję się niedoceniona i niesłuchana.
Nadgorliwość Anety objawia się także w sprawach codziennych, takich jak zakupy, czy też gotowanie. Często narzuca swoje zdanie, decydując o tym, co powinniśmy jeść, jakie produkty kupować, a nawet, w jaki sposób przygotowywać posiłki. Mam tego serdecznie dość. Nie raz zdarzało się, że po powrocie z zakupów odkrywałam, że Aneta zmieniła listę zakupów według własnego uznania, co sprawiało, że nie mogłam przygotować zaplanowanych dań. Niejednokrotnie chce pomagać, a tylko mi przeszkadza. Jej nadgorliwość powoduje, że czuję się pozbawiona kontroli nad własnym życiem i nad moim w końcu domem. Ostatnio nawet nakupowała mi ciuchów i demonstracyjnie podarowała, twierdząc, że to w takim stylu będę dobrze wyglądała.
Kiedy próbowałam porozmawiać z moim synem o tej sytuacji, jego reakcja była pełna zrozumienia dla Anety i niestety, nie potrafił znaleźć rozwiązania. Adam twierdzi, że Aneta po prostu chce dla nas wszystkich jak najlepiej i że powinnam być bardziej wyrozumiała. Rozumiem, że intencje Anety są dobre, ale jej nadgorliwość wpływa negatywnie na nasze relacje i powoduje niepotrzebne napięcia.
Wiola