"Nie rozumiem, dlaczego miałabym łożyć na cudze dziecko, przecież każdy z nas odpowiada w pełni za siebie. Skoro nie stać moją siostrę na to, żeby wysłać córkę na kolonie, to młoda nie jedzie, proste. Przecież nie będę utrzymywać cudzego dziecka, kiedy mam własne życie. Ja jak byłam mała, nikt nigdy mi nic nie dawał, dostawałam tyle, co reszta, ale wyłącznie od rodziców. Mam wrażenie, że ludzie mi zazdroszczą tego, że tak dobrze radzę sobie w życiu".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie jestem cudzym bankomatem
Cześć, mam na imię Ewelina i mam 29 lat. Mam starszą siostrę, która ma troje dzieci, w tym najstarszą córeczkę Elizę. W tym roku dziewczynka skończy 9 lat i moja siostra chciała wykupić jej kolonie nad morzem. Wiem o tym, bo siostra nie raz mi opowiadała, że mała marzy, by zobaczyć morze, a oni nie mogą wyjechać wszyscy razem.
Wtedy najprawdopodobniej moja siostra chciała mi dać do zrozumienia, abym się dołożyła do wakacji, ale ja nie załapałam. Później jeszcze kilka razy temat delikatnie powracał, zwłaszcza wtedy, gdy siostra znalazła kolonie dla mojej siostrzenicy. Powiedziała, że chętnie by jej wykupiła takie wakacje, ale brakuje jej 500 złotych.
Wtedy powiedziałam jej, aby się nie martwiła, bo na miejscu Eliza też może się świetnie bawić. Przypomniałam jej nasze wakacyjne przygody z dzieciństwa i podsunęłam kilka tanich sposobów na wypady z dziećmi. Miałam wrażenie, że siostra jest niezadowolona z moich słów, ale zignorowałam to. Temat na szczęście się zakończył. Niestety, do czasu.
Siostra ma do mnie żal i nastawiła Elizę przeciwko mnie
Ostatnio wróciłam z moim narzeczonym z wakacji. Byliśmy 10 dni w Bułgarii na all inclusive. Kiedy odwiedziłam siostrę, opowiedziałam jej rodzinie o wakacjach, podarowałam pamiątki i pokazałam zdjęcia. Moja siostra skomentowała to, tak, że miałam kilka tysięcy na własne wczasy, ale kilkaset złotych na kolonie Elizy już nie.
Zatkało mnie i zaczęłam wyjaśniać sytuację. Okazało się, że siostra chciała, abym się dołożyła do tych koloni. Ja odparłam, że każdy bierze odpowiedzialność za własne czyny i niech sama opłaca wakacje swoich dzieci, bo ja nie mam obowiązku. Teraz z siostrą mamy trudny kontakt, a moja siostrzenica jest na mnie obrażona.
Nie odzywa się do mnie i widać, że ma do mnie żal. Ja z kolei nie rozumiem, dlaczego mam komukolwiek cokolwiek sponsorować.
Ewelina