"Moja siostra bierze ślub, ale ja nie chcę być świadkową. Nie mam kasy na drogi prezent!"

Publikujemy list naszej Czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Straciłam pracę

Moja siostra od zawsze była tą lepszą. Dlaczego? To proste... Miała lepsze oceny, dobrze grała w koszykówkę. Na studiach same stypendia, a w życiu faceci, o których mogłam tylko pomarzyć. Ja niestety muszę się zadowalać tym, co byle jakie i minimalne. Nie da się ukryć. Ja jestem szarą mycha z podwórka, a ona zawsze była rozchwytywana.

Moja siostra - dziś ceniona specjalistka od nieruchomości i przyszła żona aktora. Ronaldo jest przystojny, egzotyczny i bardzo bogaty. Nic dziwnego, że pokochał moją siostrę, która jest uosobieniem kobiecości. Gdy się jej oświadczył, to z radości upiłyśmy się winem.

Gdy procenty odparowały...

Zrozumiałam, że skoro ona bierze ślub, to ja zostanę świadkową. Nasza rodzina od zawsze trzymała się tradycji, więc i tym razem nie było nawet cienia szansy, że będzie inaczej. Stało się, moja siostra w piękny sposób zaprosiła mnie na wesele, jednocześnie prosząc o bycie świadkową. Zgodziłam się, ale... Nie mam kasy, ani ochoty.

Niedawno straciłam pracę. Jak to ja. Zawsze pod górkę i żyję na limicie kredytowym. Nie wiem, czy za 4 miesiące będę w stanie kupić im fajny prezent, już nie wspominając o tym, że powinnam przecież zorganizować niezapomniany panieński. Jak znam moją siostrę, to pewnie chciałaby do jakiegoś spa pojechać z tabunem swoich bogatych koleżanek. Ale gdzie ja w tym wszystkim? Z problemami finansowymi i niemałym dołkiem.

Co mam zrobić? Chciałabym być przy siostrze, gdy będzie ten wyjątkowy dzień, ale jako gość. Nie wiem, czy powinnam jej powiedzieć prawdę. Co jeśli się obrazi albo powie, że jestem nieudacznikiem? Boję się bardzo odrzucenia.

Smutna Asia