"Błażeja poznałam dobre kilka lat temu, gdy kupowałam w sklepie warzywnym pomidory, a on wtedy zaopatrywał się w ziemniaki. Luźna rozmowa szybko przerodziła się w zaproszenie na kawę i potem poszło bardzo szybko. Codziennie chodziliśmy na spacery, trzymając się za ręce, wpatrując się w gwiazdy i obiecując sobie świetlaną przyszłość".
*publikujemy list naszej czytelniczki
Czy on mnie nigdy nie kochał?
Myślałam, że spotkałam bratnią duszę, która dokładnie mnie rozumie i wie, czego ja oczekuję od życia, a najbardziej na świecie pragnęłam stabilizacji, spokoju i stałego związku. Niestety Błażej chyba miał inne spojrzenie na relację, ponieważ często zagadywał do kobiet na ulicy, lajkował zdjęcia na Instagramie, a gdy chodził sam na imprezy, bo tak mu się zdarzało, wracał z kolejnym nowym numerem w telefonie.
Nie wiem, dlaczego brnęłam w tę relację i uważałam, że jest ona dla mnie dobra, ale momentami Błażej potrafił wykazać się zainteresowaniem i sprawiał wrażenie zakochanego. Szybko jednak okazało się, że takie deklaracje miłości składane co jakiś czas nie mają w ogóle związku z rzeczywistością, ponieważ Błażej jest osobą narcystyczną, która wypowiada słowa, ponieważ chce mieć z tego korzyść, a nie robi tego z potrzeby serca.
zdjęcie ilustracyjne/Canva
Po co w ogóle ze mną jest?
Skąd wiem, że właśnie takie ma nastawienie do mnie i nie uważa mnie za osobę równą sobie? W czasie jednej z imprez, na którą poszedł, zostawiając mnie samą w domu, spotkał mojego brata, który wiele razy dawał mu do zrozumienia, że go lubi i dlatego Błażej poczuł się pewnie, a że miał za sobą kilka kieliszków ognistego trunku, to zwierzył się Markowi, że jest ze mną tylko dlatego, bo już mnie zna i wie, jak reaguję na pewne rzeczy, a momentami niestety go irytuję i bardzo często mnie nie lubi. Mój brat nie miał zamiaru przemilczeć takich słów i tego samego dnia przyjechał do mnie na rozmowę, prosząc mnie przy okazji o to, abym odeszła od Błażeja, ponieważ on na własne oczy widział, jak mój mąż podrywał laski w klubie.
Oczywiście, że powinnam spakować się i od razu wyjść z mieszkania, ale coś trzymało mnie i nie potrafiło puścić. Przez dwa tygodnie mieszkałam z osobą, która nawet nie potrafi być dla mnie empatyczna i w międzyczasie czytałam całą masę historii podobnych do mojej. Dowiedziałam się, że najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji byłoby po prostu opuścić narcyza, ale ja nie umiałam tego zrobić.
Załamana z Kutna