"Po 3 latach od urodzenia córki chciałam raz wyjść z koleżankami. Mama mi zabroniła"

"Po 3 latach od urodzenia córki chciałam raz wyjść z koleżankami. Mama mi zabroniła"

"Po 3 latach od urodzenia córki chciałam raz wyjść z koleżankami. Mama mi zabroniła"

canva.com

"Urodziłam córeczkę miesiąc po mojej osiemnastce. Oczywiście, że nie była planowanym dzieckiem, a tatuś się jej wyrzekł. Mało tego, jego rodzice również nie mają ochoty spotykać się z małą, więc wszystkie obowiązki związane z rodzicielstwem spadły na mnie. Moja mama sporo mi pomaga, ponieważ ja kontynuuję naukę. Przez 3 lata żyłam tylko domem, dzieckiem i podnoszeniem swoich kwalifikacji. Tydzień temu zostałam zaproszona na wieczór panieński jednej z koleżanek. Miałam nadzieję, że po raz pierwszy od ponad 3 lat będę miała okazję wyjść z domu po to, żeby zwyczajnie się pobawić. Niestety moja mama mi tego zabroniła, argumentując to w kompletnie nieprzemawiający do mnie sposób".

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Poświęciłam się córce

Moja mama wciąż mi powtarza, że za błędy młodości trzeba płacić. Ja wiem, że ma rację. Tak wczesne macierzyństwo nie jest niczym dobrym, zwłaszcza że ja zawsze byłam bardzo ambitna i miałam konkretne plany dotyczące mojej przyszłości.

Niestety część z nich legła w gruzach, bo musiałam pogodzić się z nową sytuacją, co nie było dla mnie łatwe.

Z ojcem mojej córeczki byłam krótko. To nawet nie była miłość, tylko jakieś zauroczenie. Zabezpieczaliśmy się, ale najwyraźniej coś poszło nie tak i zaszłam w ciążę. Kiedy on się o tym dowiedział, przestraszył się i od razu ze mną zerwał.

Nie widział córki ani razu, jego rodzice również. Przypuszczam, że mogą nawet nie wiedzieć, że ich synek ma dziecko, a oni mają wnuczkę.

On płaci alimenty i nic poza tym. Trudno. Przywykłam już do tego i poświęciłam się w pełni mojej córci.

Czasami mam dość

Są takie dni, że jestem tak wypompowana, że aż się na siebie wkurzam. Myślę sobie: "po co mi to było"? Ale później uświadamiam sobie, że przecież to nie była moja świadoma decyzja, tylko przypadek.

Później patrzę na śpiącą córcię i wszelkie moje wątpliwości i złość mijają. Gorzej ze zmęczeniem. Mała jest bardzo wymagającym dzieckiem, a ja poświęcam jej każdą chwilę. Wieczorem, gdy zasypia, mnie mam już siły na naukę.

Jestem zmęczona fizycznie i psychicznie i przez ostatnie trzy lata nawet nie wyszłam z domu w celach rozrywkowych.

splecione dłonie dziecka i dorosłego canva.com

Zaproszono mnie na wieczór panieński

Koleżanka ze studiów wychodzi za mąż. Zaprosiła mnie na swój wieczór panieński, pomyślałam, że to może być super okazja, żeby trochę się odstresować i zapomnieć o codzienności.

Powiedziałam o tym mamie i liczyłam na jej wsparcie, ale ona tylko powiedziała:

Chciałaś być szybko dorosła? To teraz siedź w domu i zajmuj się dzieckiem. Nigdzie nie pójdziesz! Jak mała dorośnie, wtedy będziesz imprezować. O ile jeszcze będziesz miała na to siłę.

Zrobiło mi się przykro. Do tej pory nigdy nie prosiłam mamy o pomoc. Sama zawoziłam małą do żłobka i odbierałam stamtąd, a popołudnia też spędzałyśmy razem.

Bardzo zależało mi na tym, żeby ten jeden raz po prostu wyjść. Powiedziałam więc, że zapłacę opiekunce. Miałam jeszcze budżet do wykorzystania na ten miesiąc. Na co mama odparła, że w takim razie mam się wyprowadzić i to natychmiast.

Skoro stać mnie na opiekunkę, to na wynajem mieszkania też powinnam mieć pieniądze.

Czy  ja naprawdę prosiłam o tak wiele? Jeden wolny wieczór. Rozumiem, że korzystam z dobrej woli mamy, mieszkając u niej, ale przecież jestem jej dzieckiem. Dorzucam się do rachunków, też gotuję i sprzątam. Muszę odetchnąć od macierzyństwa. Choć przez chwilę zapomnieć o obowiązkach.

Ola

Ta dziewczynka wygląda jak laleczka! Internauci zachwycają się jej przepięknymi oczami Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/laraticaofficial
Reklama
Reklama