"Kiedyś go kochałam, ale ułożyłam sobie życie inaczej. Spotkałam go znów po 20 latach"

"Kiedyś go kochałam, ale ułożyłam sobie życie inaczej. Spotkałam go znów po 20 latach"

"Kiedyś go kochałam, ale ułożyłam sobie życie inaczej. Spotkałam go znów po 20 latach"

Canva

"Miałam w życiu dwie wielkie miłości. Pierwszą straciłam, gdy poznałam tę drugą, czyli mojego męża. I tylko z nim pozwoliłam sobie na wszystko. Ile razy żałowałam i zastanawiałam się, co by było gdyby... W końcu nastał ten wymarzony dzień i spotkałam dawnego ukochanego po 20 latach życia osobno... Nie myślałam, że tak to się skończy".
*Publikujemy list od czytelniczki.

Reklama

Kochałam w życiu dwóch mężczyzn — pierwszego chłopaka i męża. Ale tylko jednemu się oddałam

Byłam w życiu dwukrotnie zakochana. Moją pierwszą wielką miłością był Dawid — kolega z klasy, najprzystojniejszy w całej szkole. Zobaczyłam go znów po 20 latach, na spotkaniu klasowym, po którym obiecywałam sobie... sama nie wiem co. Jednak rzeczywistość napisała scenariusz, którego się nie spodziewałam.

W czasach liceum ja i Dawid byliśmy w sobie w szaleńczo zakochani... To był burzliwy związek. Czuliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni, ale byliśmy jeszcze młodzi i niedoświadczeni, szukaliśmy wspólnej drogi i uczyliśmy się budować fundamenty pod trwałą relację, choć czasem dawaliśmy się wciągnąć w niemądre kłótnie.

Swój pierwszy raz chciałam przeżyć dopiero po ślubie, gdy będę już pewna, że to ten jedyny — dlatego nie poszliśmy ze sobą do łóżka, mimo niesamowitej chemii — aż iskry leciały! Mój chłopak był bardzo temperamentny, spontaniczny i nie do końca akceptował moją decyzję, żeby czekać. Miał do mnie żal, w końcu się pokłóciliśmy i w takich nastrojach zaczęliśmy wakacje po ostatniej klasie liceum.

Wyjechałam wtedy dłużej na wieś do rodziny i stało się tam coś, czego nie przewidziałam. Spotkałam swoją drugą życiową miłość, Adama, mojego obecnego męża. Był zupełnie innym typem mężczyzny i poruszał we mnie inne struny. Był wręcz przeciwieństwem Dawida. Odkryłam przy nim spokój, którego nie miałam w tamtym związku. Nie poganiał mnie, dawał złapać oddech i właściwą perspektywę.

Po dwóch latach pobraliśmy się i spędziliśmy razem wiele szczęśliwych dni (i nocy). Wzięliśmy kredyt na dom. Mamy dwoje dzieci. Dobrze mi w tym małżeństwie, czuję się spełnioną żoną i matką, ale mimo to czasem zastanawiam się, co by było, gdybym wybrała jednak większą dozę szaleństwa... Nie daje mi to spokoju.

Gdybym wtedy nie spędziła tego lata u cioci i nie poznała Adama... Czy byłabym teraz również szczęśliwa u boku Dawida? Strasznie żałuję, że nie pozwoliłam sobie z nim wtedy na chwilę zapomnienia. Gdy o nim myślę, nadal mam motyle w brzuchu. Teraz już nie miałabym skrupułów, żeby pójść z nim na całość.

Po 20 latach spotkaliśmy się znów

Niedawno odezwała się do mnie była przewodnicząca naszej klasy z liceum i powiadomiła, że na 20-lecie matury planują zorganizować spotkanie klasowe. Ucieszyłam się jak głupia — najbardziej na myśl, że może znów spotkam Dawida... Wiedziałam, że jest żonaty, ma córkę — same ogólniki, nic niemówiące o tym, czy jest szczęśliwy.
Dłonie kobiety i mężczyzny na stole zastawionym filiżankami i szklankami Canva
Mój mąż tego dnia miał coś ważnego w pracy, nie mógł mi towarzyszyć, więc poszłam na to spotkanie sama. Gdy tylko zobaczyłam Dawida wchodzącego na salę, przeszedł mnie znajomy dreszcz. Choć sama nie wiem, czego się spodziewałam...

W gronie dawnych znajomych oboje zachowywaliśmy się powściągliwie. Pokrótce pogadaliśmy, jak ułożyło nam się życie i co teraz robimy. Ale gdy oficjalne spotkanie dobiegło końca, starałam się wyjść tuż za nim, żeby porozmawiać w cztery oczy... Nie było obawy, bo on czekał na mnie na zewnątrz.

Rozmowa z moją pierwszą miłością przybrała nieoczekiwany obrót

Poszliśmy do kawiarni nieopodal. Wreszcie sami przy stoliku, zaczęliśmy wspominać wspólne miłe chwile... Serce biło mi jak szalone, wspomnienia były żywe jak dawniej, a on pociągał mnie nawet bardziej niż kiedyś. Stara miłość nie rdzewieje...? A jednak!

Dawid nie ograniczył się do miłych słów... Zaczął wypominać mi, że to przeze mnie się rozstaliśmy. Oskarżył o rozbicie związku, ale nie wspomniał o tym, że on też wtedy miał do mnie żal o sprawy fizyczne i chciał sobie to poukładać w głowie, gdy będę daleko... Na koniec stwierdził, że gdybym go wtedy nie zostawiła, pewnie byłby szczęśliwym człowiekiem. Nie do końca tak to wyglądało 20 lat temu, ale to szczegół...

Rozstaliśmy się w negatywnych nastrojach. Takich oskarżeń i przykrych, niesprawiedliwych słów się nie spodziewałam. Wina za tamto rozstanie leży nie tylko po jednej stronie, jak by chciał Dawid. On teraz jest już innym człowiekiem, nie tym, którego kochałam. Po naszym spotkaniu pozbyłam się wreszcie złudzeń, którymi żywiła się moja wyobraźnia przez tyle lat... W końcu niczego nie żałuję.

Kasia

Wielki powrót Anny Kalaty! Znów jej nie poznaliśmy! Jak 59-latka wygląda dziś? Zobacz galerię!
Źródło: TRICOLORS/East News
Reklama
Reklama