"Mój syn padł ofiarą straszliwego wypadku. Wszystko przez tę jedną rzecz"

"Mój syn padł ofiarą straszliwego wypadku. Wszystko przez tę jedną rzecz"

"Mój syn padł ofiarą straszliwego wypadku. Wszystko przez tę jedną rzecz"

Canva

"Mój syn był dobrym dzieckiem, ale w pewnej chwili zachłysnął się tymi nowymi technologiami i od nich uzależnił. Niestety zaprowadziło go to do prawdziwej katastrofy. Dlaczego nie zareagowałam na czas? Nigdy sobie tego nie wybaczę".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Mój syn interesował się nowinkami technologicznymi

Mój syn, chyba jak każdy nastolatek interesował się nowymi technologiami. W jego przypadku pasja poszła tak daleko, że szybko sam zaczął programować różne rzeczy i każda wolną chwilę spędzał nad czytaniem wiadomości o nowinkach technologicznych. Wiedzieliśmy z mężem, że dzisiaj technologia jest to dużym zagrożeniem dla młodych ludzi, ale z drugiej strony myślałam, że może rzeczywiście Michał osiągnie coś w tej branży, skoro aż tak się tym interesuje.

Synek bardzo szybko zaczął osiągać sukcesy w tych technologiach, wygrał w szkole kilka konkursów dotyczących programowania, więc skoro miał już z tego jakieś pierwsze pieniądze, nie zwracaliśmy uwagi na to, że całe dnie przesiaduje przed komputerem i telefonem, a wieczorami gra w różne gry.

Obawiałam się, że przez to wszystko pogorszy mu się wzrok i pamięć, ale uznałam, że na razie niech się rozwija w tej branży i realizuje swoje marzenia.

Dopiero, gdy doszło do tragedii, zrozumiałam, jak wielki błąd popełniłam.

Mężczyzna w czapce i z telefonem w ręku Canva

Straszny wypadek mojego syna

Ten dzień zapamiętam chyba do końca życia. Był 27 stycznia 2023 roku. Syn akurat szedł do szkoły tak jak każdego ranka. Wziął ze sobą swój smartfon, który wygrał w konkursie, przytulił mnie na pożegnanie i poszedł.

Pamiętałam, że lekcja powinien skończyć o godzinie 14:00, więc spodziewałam się, że na 15:00 już będzie z powrotem w domu. Gdy dochodziła 15:30, lekko się zaniepokoiłam i zadzwoniłam do niego. Brak odpowiedzi. O 16:30 już się obawiałam, że mogło się coś stać i chciałam dzwonić na policję, bo chociaż może inne dzieci mają powody do tego, żeby iść na wagary, to zupełnie nie było w stylu mojego syna.

Około 17:15 dostałam telefon ze szpitala. Mój syn w ciężkim stanie znajdował się w szpitalu i walczył o swoje życie. Natychmiast pojechałam do tego szpitala. Na miejscu była też policja, która chciała ze mną porozmawiać.

Okazało się, że mój syn wpadł pod samochód. Kierowca, który spowodował wypadek, twierdził, że to moje dziecko weszło mu pod koła i niestety monitoring to potwierdził. Byłam przerażona i roztrzęsiona. Niestety, syn tak bardzo był zafrapowany czymś w telefonie, że zupełnie nie zwracał uwagi na to, co się dzieje wokół niego. Miał też słuchawki, więc dlatego nie usłyszał nadjeżdżającego samochodu.

Ostatecznie, na szczęście syn przeżył ten wypadek, ale nie wiadomo, czy uda mu się wrócić  do pełnej sprawności. Od tamtej chwili nie chce nawet patrzeć na telefon i inne technologie. Przez to wszystko ledwo uszedł z życiem, ale nie mam pretensji do niego, bo cieszę się, że przeżył. Mam pretensje tylko do siebie za to, że pozwoliłam na to, żeby się tak bardzo uzależnił od tych technologii i telefonu. Jest mi wstyd, że nie zareagowałam w porę, gdy syn całe dnie siedział przy komputerze i telefonie.

Gdybym mogła cofnąć czas... ale nie niestety nie mogę. Tak bardzo żałuję, że to się stało i każdego dnia modlę się o to, żeby moje dziecko mogło normalnie chodzić. Jestem gotowa oddać wszystkie pieniądze za zdrowie mojego dziecka.

Bożena

Ma 6 lat i widoczny sześciopak. Rodzice zapomnieli, że to jeszcze dziecko?! Internet huczy! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/kynlee_the_great
Reklama
Reklama