"Siostra wciąż wypomina mi to, że dałam zbyt skromny prezent ślubny. Drwi przy całej rodzinie, mam dość"

"Siostra wciąż wypomina mi to, że dałam zbyt skromny prezent ślubny. Drwi przy całej rodzinie, mam dość"

"Siostra wciąż wypomina mi to, że dałam zbyt skromny prezent ślubny. Drwi przy całej rodzinie, mam dość"

zdjęcie ilustrujące/canva

"Myślę, że moja siostra zawsze była wyjątkowo roszczeniową osobą. Wymaga dużo od innych, ale od siebie nie lubi nic dać. Mimo wszystko, nie wyobrażałam sobie nie pójść na ślub Pauliny, chociaż byłam wtedy w trudnej sytuacji finansowej. Do dziś słucham docinek na temat prezentu i ostatnio zaczęłam się zastanawiać - ślub i wesele organizuje się dla pieniędzy czy dla wspólnego świętowania tego wyjątkowego dnia?"

Reklama

Publikujemy list od naszej czytelniczki.

Po studiach zatrudniłam się jako kelnerka

Moja siostra zawsze byłą tą mądrzejszą i bardziej inteligentną. Wiecznie wzorowa uczennica, na studiach zgarniała stypendium, biegle mówi w trzech językach obcych. Cała rodzina od zawsze powtarzała, że Paulina znajdzie świetną pracę i dorobi się wielu sukcesów. Nie to co ja, uczyłam się przeciętnie, a moją największą pasją jest muzyka. Tylko z tego, raczej ciężko wyżyć.

Poszłam na kierunek, na który się dostałam, mimo że studiowanie "Zarządzania i Marketingu" wcale nie było nigdy moim marzeniem. Nie mogłam sobie jednak pozwolić na prywatną uczelnię, więc jakoś przebrnęłam na trójach do końca magisterki. Po studiach zatrudniłam się jako kelnerka, a później baristka w pobliskiej kawiarni.

białe koperty leżące na jasnym stole obok zielonej gałązki zdjęcie ilustrujące/canva

myślałam, że dla Pauliny ważna jest moja obecność

Niestety, przyszła pandemia i wszytko w moim życiu się namieszało. Nie zdążyłam się jeszcze dobrze odkuć od finansowego dna, a już dostałam od Pauliny zaproszenie na ślub. Wiedziała, w jakiej jestem sytuacji, jeśli chodzi o kasę, a ewidentnie i tak miała jakieś swoje chore wymagania dotyczące prezentu.

Do koperty włożyłam tyle, ile mogłam. Nie będę kłamać, że był to majątek, raczej symboliczna kwota. Jednak myślałam, że dla Pauliny ważna jest moja obecność. Bardzo się pomyliłam. Niedługo po weselu Paulina zaczęła swoje "rozliczanie" - w każdej rozmowie podkreślała, kto dał za mało według jej standardów, a kto "wykazał się taktem i włożył do koperty tyle, aby się zwróciło za talerzyk".

Coraz częściej zaczęła żartować z Damianem podczas rodzinnych spotkań, jak to ja - jej młodsza siostra - nie zaszalałam z prezentem i pożałowałam im pieniędzy. Zawsze mówią to niby w formie żartu i zaczepki, ale ostatnio mam tego dość. Jest mi po prostu przykro, bo mam wrażenie, że oni naprawdę uważają, że zachowałam się jak skąpa siostra. Paulina drwi z tego przy całej rodzinie, a później udaje niewiniątko i obraca w żart.

Martyna

5 sposobów na oszczędzanie pieniędzy, dzięki którym można odłożyć naprawdę sporą kwotę!
Źródło: CANVA
Reklama
Reklama