"Nie lubię ludzi. Nawet tych z rodziny. Partner postawił mi ultimatum"

"Nie lubię ludzi. Nawet tych z rodziny. Partner postawił mi ultimatum"

"Nie lubię ludzi. Nawet tych z rodziny. Partner postawił mi ultimatum"

canva.com

"Było tak w zasadzie od zawsze. Kiedy w domu odbywały się rodzinne imprezy, na które zaproszone były również dzieci w moim wieku, ja wolałam schować się pod stołem, byle tylko z nimi nie obcować. Rodzice często próbowali wyciągać mnie do ludzi, ale ja przez to miałam tylko większą niechęć do nich. Zadawałam się z jedną osobą i to mi wystarczało. Nie potrafiłam zaufać więcej niż jednej osobie. Tak jest w zasadzie do dziś i choć mi dobrze się tak żyje, to jednak mój parter nie potrafi mnie zrozumieć. Mało tego! Postawił mi ultimatum, a ja kompletnie nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Zawsze taka byłam

Rodzice uznali mnie w pewnym momencie po prostu za nieśmiałą. Choć przez długi czas usiłowali mnie na siłę zmieniać, co oczywiście nie miało dobrych skutków.

Byłam coraz bardziej zamknięta w sobie i gdy tylko wiedziałam, że szykują się jakieś imieniny, albo mamy rodzinnie jechać gdzieś, gdzie będzie mnóstwo ludzi, to stresowałam się tak bardzo, że nie mogłam w nocy spać.

Nawet szkołę pamiętam jako wielką traumę. Miałam wrażenie, że zawsze wszyscy na mnie patrzą, choć przecież nie wyróżniałam się mocno. Rodzice zawsze dbali, żebym była dobrze ubrana i niczego mi nie brakowało.

Ale czasem nawet jeszcze teraz śni mi się, jak gość od polskiego kazał mi wychodzić na środek klasy i czytać na głosy wypracowania. Trzęsłam się tak, że nie mogłam wykrztusić słowa. Jakby koledzy z klasy dźgali mnie każdym swoim spojrzeniem i to tak boleśnie, że byłam przerażona.

Z wiekiem niewiele się zmieniło

Tak naprawdę to nauczyłam się być z więcej niż jedną osobą jednocześnie, ale przy 4 osobach już nie radziłam sobie z emocjami.

Przebywanie z ludźmi wciąż nie sprawia mi przyjemności. Lubię z nimi rozmawiać, pisząc. Rozmowy telefoniczne też nie wchodzą w grę.

A co do towarzyskich spotkań, to przez moją niechęć do ludzi długo nie miałam partnera.

Mam dziś 30 lat i jestem z pierwszym mężczyzną w swoim życiu. Zrobiłam sobie najpierw z niego tego mojego najlepszego przyjaciela, który zwyczajnie mi wystarczał.

Poznaliśmy się przez internet i choć ja opowiadałam Markowi o mojej fobii, a on uważał, że mnie rozumie, to jednak chyba nie potrafi do końca zaakceptować moich odczuć.

zasmucona kobieta canva.com

Postawił mi ultimatum

Marek jest bardzo towarzyski. Lubi spędzać czas tylko ze mną, ale uwielbia też dzielić go pomiędzy liczną grupę swoich przyjaciół.

Dopóki nie mieszkaliśmy ze sobą, to nie był dla niego problem, że spotyka się z nimi sam. Ale teraz, gdy dzielimy się sypialnią, czasami ma ochotę ich do siebie zapraszać.

Ja mu oczywiście nie bronię, bo rozumiem jego potrzeby. Ale sam w tym czasie wychodzę z domu na przykład do biblioteki, gdzie mogę w spokoju poczytać książkę.

Ostatnio Marek postawił mi ultimatum. Albo będę z nim w domu, gdy przychodzą jego przyjaciele, albo odejdzie. Podobno koledzy twierdzą, że jestem kobietą WIDMO, bo nigdy mnie nie widzieli.

Tylko dlaczego ja mam walczyć sama ze sobą i spędzać czas tak, jak nie lubię? Przykro mi, że Marek nie próbuje mnie zrozumień. Kocham go, ale nie wiem, czy będę w stanie przystać na jego warunki.

Jagoda

8-latka w związku z 13-latkiem. Co na to jej mama?!
Źródło: instagram.com/milamaxanets/
Reklama
Reklama