"Synowa stroi się za każdym razem, gdy wychodzi do sklepu. Wielka mi dama ze wsi pod Łodzią"

"Synowa stroi się za każdym razem, gdy wychodzi do sklepu. Wielka mi dama ze wsi pod Łodzią"

"Synowa stroi się za każdym razem, gdy wychodzi do sklepu. Wielka mi dama ze wsi pod Łodzią"

canva.com

"Moja synowa myśli, że okazja do tego, aby się stroić, jest na każdym kroku, ale zapomina, że przecież codzienność nie wygląda tak różowo jak cotygodniowe imprezy i trzeba mieć to na uwadze, jeśli chce się prowadzić życie dorosłego człowieka".

Reklama

*publikujemy list naszej czytelniczki

Co ona sobie myśli?!

Mam wrażenie, że dla Kamili najważniejsze jest to, aby dobrze się prezentować za każdym razem, gdy wychodzi do sklepu i jakby od tego miało zależy nie tylko jej życie, ale całego świata. Ciężko mi zrozumieć sposób myślenia, tym bardziej że pochodzi z małej miejscowości, gdzie z całą pewnością nie musiała się aż tak stroić, a gdy przeprowadziła się do Lublina, to nagle zaczęła strugać wielką panią, która nawet po ziemniaki musi mieć umalowane rzęsy i usta.

Nie do końca rozumiem ten sposób myślenia, bo przecież to wygląda karykaturalnie i zamiast kobiety na luzie, robi z siebie Dżesikę, która w wieczorowym makijażu idzie kupić kilogram ziemniaków i chleb. Szczerze mówiąc, to nie wydaje mi się, aby mojemu synowi się to podobało tylko Kamila najwidoczniej musiała owinąć go wokół palca, bo wcześniej spotykał się z bardzo fajnymi naturalnymi kobietami, które umiały podkreślić swoją urodę, a nie wyglądać jak klaun.

kobieta w szarej bluzie stoi przed kosmetykami canva.com

Aż wstyd gdziekolwiek z nią pójść

Ciekawe jest także to, że jej siostra umie zachować się odpowiednio do sytuacji i ubrać, a ona mimo że jest starsza, cały czas chciałaby nosić krótkie sukienki, czerwone usta i kocie oko - tak jakby była w gotowości na jakąś całonocną imprezę! Kilka razy w luźnej rozmowie próbowałam je zwrócić uwagę, ale ona odbierała to jako atak i z płaczem wychodziła z pomieszczenia, skarżąc się potem mojemu synowi, że jestem dla niej okropna, a ja przecież tylko chciałabym, żeby ona nie robiła z siebie pośmiewiska i przy okazji z nas.

Mój syn też delikatnie zwracał jej uwagę, ale jego żona zawsze umiała go tak udobruchać, że nagle zmieniał zdanie no i był koniec rozmowy. Przecież nikt się nie będzie z nią kłócić, bo to szkoda nerwów jest, ale ona powinna zobaczyć, jak ubierają się młode dziewczyny. Tyle razy była w Łodzi i w Warszawie i powinna widzieć, jak młode kobiety się prezentują, a ona mimo wszystko nadal robiła swoje... Coś okropnego! Nie wiem, czy kiedyś zrozumie swój błąd. Naprawdę widzę to w czarnych barwach. Nie mam już nadziei na pozytywne rozwiązanie tej sprawy.

Bożena z Lublina

Przypominamy stylizacje Ani Wyszkoni z lat 2003-2007. Wpadka za wpadką?! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama