"Poznaliśmy się na aplikacji randkowej! Było pięknie, a on przestał się odzywać z dnia na dzień!"

"Poznaliśmy się na aplikacji randkowej! Było pięknie, a on przestał się odzywać z dnia na dzień!"

"Poznaliśmy się na aplikacji randkowej! Było pięknie, a on przestał się odzywać z dnia na dzień!"

Canva.com

"Rozmawiało nam się świetnie, była między nami chemia i szczerze mówiąc, myślałam już, że będzie z tego coś więcej! Cieszyłam się, że taki przystojny facet jak Bartek zwrócił na mnie uwagę! Jednak po ostatnim spotkaniu z dnia na dzień on przestał się do mnie odzywać! Nagle telefon zamilkł, a wraz z nim namiętne wiadomości od Bartka! Nie mogę uwierzyć, że tak mnie potraktował! Nie mam pojęcia, co zrobiłam nie tak?"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Poznaliśmy się na aplikacji randkowej!

Nie będę kłamać — szukam męża! Jestem już po 30-stce i mam jasno określone cele i wymagania. Koleżanka namówiła mnie na założenie profilu na aplikacji randkowej. Trochę się opierałam, bo słyszałam o niej wiele złego — m.in. tego, że faceci szukają tam tylko jednego i że można tam głównie spotkać żonatych facetów.

Z drugiej strony mam kilka koleżanek, które właśnie dzięki aplikacji randkowej poznały chłopaków, a jedna już nawet męża. Dlatego i ja postanowiłam spróbować.

Na początku był trudno. Musiałam przesiać wszystkich nienadających się kandydatów — dawałam w lewo wszystkich obcokrajowców — możecie sobie mówić, co chcecie, ale oni moim zdaniem nie szukają żony! W lewo lecieli też wszyscy żonaci — ku mojemu zdziwieniu dużo było panów, którzy otwarcie napisali, że mają żonę i szukają kochanki.

Po takiej ostrej selekcji zostało mi już niewielu facetów i właśnie jednym z nich był Bartek. Bartek wyznał mi, że postawił wszystko na jedną kartę, czyli karierę — założył własny serwis samochodowy, na który wydał wszystkie swoje oszczędności. Dlatego mieszkał z rodzicami, by zaoszczędzić na wynajmie.

Na pierwszą randkę umówiliśmy się w restauracji. Gadało nam się świetnie, no i nie będę ukrywać, Bartek to niezłe ciacho! Dobrze zbudowany i bardzo męski. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie spotykałam się z takim facetem i myślałam, że ktoś taki nigdy nie zwróci na mnie uwagi! Dlatego imponowało mi, że takie ciacho mnie adorowało!

Było pięknie, a on przestał się odzywać z dnia na dzień!

Po tym spotkaniu intensywnie ze sobą pisaliśmy i gdy Bartek zaproponował mi kolejne spotkanie, skakałam z radości!

Dowiedziałam się, że samochody to wielka pasją Bartka. Ja niespecjalnie nimi się interesuję i nie jestem, jak to się mówi blacharą, ale gdy Bartek zaproponował mi przejażdżkę jego luksusowym autem, zgodziłam się! Wyruszyliśmy na autostradę i zaprezentował mi możliwości swojego lamborghini! Nigdy w życiu tak szybko nie jechałam! Wow, to było coś!

Tego dnia ta prędkość jakoś tak mi uderzyła do głowy, że w tym samochodzie zaszaleliśmy nie tylko, jeśli chodzi o jazdę autostradą! Tak jak mówię, nie poznałam siebie, bo auta nigdy mi nie imponowały i nie wiem, co we mnie wstąpiło.

pomarańczowe lamborghini Canva.com

Bartek mimo 30-stki na karku mieszkał wciąż z rodzicami. Ja akurat też, więc mieliśmy coś wspólnego. Skoro ja do tej pory się nie usamodzielniłam, uznałam, że nie mogę wymagać tego samego od faceta. Gdy jednak powiedziałam Bartkowi, że ja też mieszkam u rodziców, on jakoś dziwnie zareagował. Powiedział, że zawsze mieszkał u swojej dziewczyny, bo przeznacza wszystkie zarobione pieniądze na rozwój firmy samochodowej.

Rozmawiało nam się świetnie, była między nami chemia i szczerze mówiąc, myślałam, że coś więcej z tego będzie! Jednak po tym spotkaniu z dnia na dzień Bartek przestał się do mnie odzywać! Nagle telefon zamilkł, a wraz z nim namiętne wiadomości od Bartka!

Nie mogę uwierzyć, że tak mnie potraktował! Nie mam pojęcia, co zrobiłam nie tak?

Małgorzata Kożuchowska zaskoczyła stylizacją w "Dzień dobry TVN". Jak dziewczyna z sąsiedztwa! Ale to cena jej porsche zwala z nóg! Tak wyglądała w studio, a po wyjściu?
Źródło: Instagram.com/malgorzatakozuchowska_/
Reklama
Reklama