"Uwielbiam spędzać czas z moim synem oraz wnukiem. Oczywiście synowa też jest w porządku i zależy mi na tym, żeby mieć z nią dobry kontakt. Problem polega na tym, że ona kompletnie nie ma na to ochoty! Nie chce przyjeżdżać do naszego domu. Ostatnio nie pojawiła się nawet na rodzinnym, niedzielnym obiedzie... O co jej chodzi"?
Synowa mnie unika
Staram się być dobrą teściową. Nie taką z typowych kawałów. Zawsze zależało mi na tym, żeby utrzymywać dobre relacje z synem, jego żoną oraz moim wnukiem. Ostatnio jednak zauważyłam, że Paulina zaczęła mnie unikać. Nie rozumiem, dlaczego. Przecież bardzo się staram, piekę ciasta, a kiedy gotuję obiad, biorę pod uwagę również to, co ona lubi. Często do niej dzwonię, a ona po prostu ode mnie nie odbiera. Może jestem zbyt nachalna? Już sama nie wiem, widzę, że bardzo mnie unika.
Próbowałam z nią na ten temat porozmawiać, a wtedy nie przyszła na niedzielny obiad. Nie powiedziała mi, dlaczego. Mój syn z kolei wytłumaczył ją tym, że źle się czuła. O co tam chodzi?
Dlaczego nie chce nas odwiedzać?
Kompletnie nie rozumiem, dlaczego synowa zachowuje się w ten sposób. Dlaczego nie chce nas odwiedzać? Przecież robię wszystko, co w mojej mocy, aby było między nami dobrze. Zapraszam ich na obiady przynajmniej raz w tygodniu. Chcę w ten sposób odciążyć Paulinę, bo wiem, że ma bardzo duży pracy. Wydaję mi się, że to dobrze? Poza tym doskonale wiem o tym, że Mareczek woli jeść to, co ja przygotuję.
Dobrze wiem, co lubi mój syn. Schabowy i ziemniaki są zbyt mało finezyjne. On uwielbia włoską kuchnię, w której Paulina nie czuje się zbyt dobrze. To dlatego zawsze komplementuje mnie przy stole. Może przez to synowa czuje się źle?
Mogę coś z tym zrobić?
Nie mam pomysłu, co mogłabym z tym zrobić. Zależy mi na tym, żeby nasze relacje były jak najlepsze. Okazuje się jednak, że wszystko spełza na niczym. Próbowałam rozmawiać na ten temat zarówno z Markiem, jak i z Pauliną. To na nic. Dla nich nie ma tematu, a ja mimo wszystko czuję, że coś jest na rzeczy. Boję się, że w przyszłości problem się pogłębi, a synowa w ogóle nie będzie chciała ze mną rozmawiać.
Czy mogę zrobić coś, aby temu zapobiec? Jak się zachować?