"Urodziłam, a dzieckiem więcej zajmuje się teściowa, bo jest położną. Wtrąca się we wszystko!"

"Urodziłam, a dzieckiem więcej zajmuje się teściowa, bo jest położną. Wtrąca się we wszystko!"

"Urodziłam, a dzieckiem więcej zajmuje się teściowa, bo jest położną. Wtrąca się we wszystko!"

canva.com

"Marzyłam o dziecku i cieszyłam się na to, że będziemy z mężem wychowywać je wspólnie, ale więcej czasu u nas zajmuje się Brunem jego babcia od strony taty niż my sami, a wszystko dlatego, że teściowa jest położną i myśli, że zjadła wszystkie rozumy. Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, ale mąż nie wie, jak mam sobie z nią poradzić".

Reklama

*publikujemy list naszej czytelniczki

Teściowa przegina i to sporo!

Myślałam, że pomoc ze strony teściowej i mamy będzie czymś, co sprawi, że będę miała więcej czasu dla siebie i być może na początku faktycznie tak było, ale z czasem okazało się, że codzienne wizytacje mamy i teściowej wprowadzają nerwową atmosferę, a obie panie konkurują ze sobą i próbują być najlepszymi babciami, co oczywiście jest prawdą, ale nie chciałabym, żeby któraś z nich poczuła się ważniejsza lub gorsza. Jednak nie mogę przejść obojętnie obok zachowań mojej teściowej, która zaczęła czuć się bardzo pewnie u nas w domu i doszło do takiej sytuacji, że pojawia się niezapowiedziana i potrafi siedzieć u nas kilka godzin i zachowywać się czasem tak jakby Bruno był jej synem, a nie naszym...

Bruno kilka razy z nią próbował rozmawiać i prosił, aby nie narzucała nam aż tak swojej woli, ale ona odbierała to jako atak i reaguje agresywnie na każde takie słowa, tłumacząc, że jesteśmy niewdzięczni i że powinniśmy korzystać z jej pomocy, która jest w jej oczach nieoceniona, ponieważ nie każdy ma w domu tak blisko położną, która może radzić o każdej porze dnia i nocy. Oczywiście nie sposób się z tym nie zgodzić, ale pamiętajmy, że każda matka i ojciec pragną wychować dziecko po swojemu i chcą na własnych błędach doświadczać pewnych rzeczy, a nie tak być traktowani jak małe dzieci, które nie umieją nawet zaparzyć sobie herbaty.

Mama pocieszająca płaczące dziecko Zdjęcie ilustracyjne/Canva

Nie chcę teściowej codziennie w swoim domu

Boję się, że zaraz Bruno będzie mówił do swojej babci "mama", a nie do mnie, ponieważ ona częściej go nosi na rękach, wyrywa mi go nawet wręcz i sprawia wrażenie bardzo zaangażowanej, co moim zdaniem nie jest niestety zdrowym podejściem. Każdy mój wybór i naszą wspólną decyzję ona podważa i sugeruje, że jest to coś niewłaściwego i robi to w ogóle inaczej niż my, nie pytając się nawet, czy my chcemy w ten sposób ubrać Bruna, nakarmić go, zachować się wobec niego w dany sposób czy bawić się.

Chyba będzie trzeba porozmawiać z nią jeszcze raz i to naprawdę poważnie, bo o ile moja mama zrozumiała, że potrzebujemy dla siebie przestrzeni, to do teściowej kompletnie to nie dociera.

Patrycja z Katowic

25 ilustracji, które pokazują prawdziwe macierzyństwo. Zobacz galerię, aby przekonać się, że to prawda!
Źródło: www.instagram.com/ab.bel
Reklama
Reklama