"Teściowa obwinia mnie za rozpad małżeństwa z jej córką. Wydzwania do mnie i próbuje manipulować"

"Teściowa obwinia mnie za rozpad małżeństwa z jej córką. Wydzwania do mnie i próbuje manipulować"

"Teściowa obwinia mnie za rozpad małżeństwa z jej córką. Wydzwania do mnie i próbuje manipulować"

Zdjęcie ilustracyjne/Canva

"Postanowiłem napisać maila do redakcji, bo chętnie poznam zdanie innych dotyczącą mojej historii, którą zaraz opiszę. Nie jestem typem, który żali się w Internetach, ale mam wrażenie, że moja teściowa zaczęła grać nieczysto. Problemem jest jednak fakt, że ja rzeczywiście zacząłem się czuć winny, a przecież za rozpad związku odpowiadają dwie osoby".

Reklama

Publikujemy list od naszego czytelnika.

Podjąłem decyzję o ślubie

Z Anką poznaliśmy się jeszcze w liceum, szybko zostaliśmy parą, a rodzice Ani od zawsze mnie uwielbiali. Pochodzę z dobrej rodziny, w naszej miejscowości każdy każdego zna, więc wiedzieli, że nigdy nie narzekałem na brak pieniędzy. Po studiach to rodzina mojej dziewczyny nalegała na ślub. Ze strony moich rodziców nie odczuwałem żadnej presji, wręcz przeciwnie - uważali, że zasługuję na kogoś lepszego.

Na swój sposób kochałem Ankę, ale często wahałem się, czy to ta jedyna. Jednak presja jej rodziny była nie do wytrzymania, dlatego ostatecznie podjąłem decyzję o ślubie. Na weselu bawiło się prawie 300 osób, a ja udawałem najszczęśliwszego faceta w naszej miejscowości. Udawałem, bo wcale tego nie czułem. Byłem młody, jaki facet w wieku 25 lat chce już brać ślub?

Wytrzymaliśmy razem 7 lat, z milionem kłótni, cichych dni i obojętności. Mam wrażenie, że i Ania gdzieś w głębi duszy wie, że nie jesteśmy dla siebie. Po prostu było jej tak wygodnie. Dostaliśmy od moich rodziców pieniądze na budowę domu, ja pracuję w firmie ojca, więc Anka - tak na dobrą sprawę - w ogóle nie musiałaby pracować, gdyby nie chciała.

para siedzi na ławce plecy do siebie canva.com

Muszę się wymiksować z tej farsy

7 lat udawania przed rodziną, że jesteśmy wzorowym i zgodnym małżeństwem. W pewnym momencie zrozumiałem, że dłużej już nie mogę. Coraz częściej moja teściowa wspominała, że to ostatni dzwonek na dzieci. Podkreślała przy każdym spotkaniu, jak bardzo chciałaby być babcią. Wiedziałem, że muszę się wymiksować z tej farsy.

Znudziło mnie granie dobrego i zakochanego męża. Kiedyś wyszedłem z kumplami do baru, wróciłem po kilku piwach do domu, do narzekającej żony, której nigdy nie pasował fakt, że poza nią mam też swoje życie. Wyłożyłem karty na stół. Powiedziałem, że chciałbym się rozstać, bo nic już nie czuję. Nie kocham już mojej żony, nie chcę zmarnować nam życia, a jeśli zostaniemy razem, to tak się właśnie skończy.

Od tej pory nie ma dnia, żeby nie zadzwoniła do mnie teściowa, która obwinia mnie za rozpad małżeństwa z jej córką. Mówi, że Anka totalnie się załamie, jeśli ją zostawię. Ostatnio powiedziała, że prawdziwy facet zawsze walczy o rodzinę, a ja jestem tchórzem i jako przyszły prezes sporej firmy, powinienem pomyśleć o tym, co będą mówić na mój temat ludzie.

Zaczęła swoją dziwną grę, która jeszcze bardziej zniechęca mnie do Ani i jej rodziny. Jednak z drugiej strony zacząłem się czuć winny. Ale czy to moja wina, że uczucia wygasły? Przecież ludzie się rozstają, rozwodzą i nie jest to jakąś wielką sensacją.

Adrian

Co zrobić, aby cieszyć się z małżeństwa? Jak uniknąć rozwodu? Te porady sprawią, że znów się w sobie zakochacie i docenicie! Zobacz galerię!
Źródło: unsplash.com
Reklama
Reklama