„Moja matka broni mojego byłego męża. Już zapomniała, ile przez niego cierpiałam...”

„Moja matka broni mojego byłego męża. Już zapomniała, ile przez niego cierpiałam...”

„Moja matka broni mojego byłego męża. Już zapomniała, ile przez niego cierpiałam...”

canva.com

„Choć za pierwszego męża nie wyszłam z miłości, to nie mogę powiedzieć, że nic do niego nie czułam. Jacek co prawda był moją pierwszą miłością, ale do stanięcia przed ołtarzem zmusiło nas życie, a konkretnie ciąża, która w połowie lat dziewięćdziesiątych musiała zakończyć się ślubem”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki

Historia trudnej miłości

Mimo wszystko wierzyłam, że jakoś się ułoży. Jacek nie był złym chłopakiem, ale totalnie nie był gotowy na dziecko, tak samo zresztą, jak ja – my mieliśmy wtedy zaledwie po dziewiętnaście lat. Gdy nasz syn przyszedł na świat, to moja mama, jak i teściowa stanęły na wysokości zadania. Pomagały mi na zmianę, a ja dzięki nim stałam się chyba dobrą matką. Mój mąż pracował na budowie i jakoś nam się żyło bez większych problemów. Niestety tylko do czasu...

Jacek coraz częściej lubił zaglądać do kieliszka, co w pewnym momencie stało się już codziennością. Gdy jeszcze żyła teściowa, to jakoś próbowała przemawiać mu do rozsądku, ale po jej śmieci wszystko się posypało niczym domek z kart. Wyrzucili go z pracy, później z kolejnej. Zaczynało brakować pieniędzy, a on nie chciał słyszeć o podjęciu leczenia.

To były dla mnie naprawdę trudne lata, bo musiałam utrzymać swoje dziecko i męża alkoholika, który podbierał mi pieniądze z portfela. Musiało minąć kilka lat, abym wreszcie zrozumiała, że jedynym ratunkiem dla mnie i mojego syna będzie rozwód. Jedyną osobą, która wspierała mnie w tej decyzji, była moja siostra i w sumie to dzięki niej otrzymałam szansę na szczęśliwe życie u boku mojego drugiego męża.

starsza kobieta z brązowymi włosami siedząca na białej kanapie i podpierająca głowę ręką canva.com

Zawiedziona córka: „Moja matka broni mojego byłego męża”

Niestety rozwód i moje drugie małżeństwo nie spodobały się moim rodzicom, którzy w tych kwestiach są bardzo mocno konserwatywni. Ojciec uważa, że co Bóg złączył, człowiek rozdzielić nie może i moim obowiązkiem było trwać przy Jacku bez względu na okoliczności, a moja matka broni mojego byłego męża. Już zapomniała, ile przez niego cierpiałam i tłumaczy jego nałóg tym, że on po prostu się pogubił.

Problem był jeszcze przed złożeniem pozwu o rozwód, ale domyślam się z jakiego powodu. Mój ojciec tak samo nie jest wzorem do naśladowania w kwestii spożywania alkoholu, więc mama również nie miała łatwego życia, ale za wszelką cenę chciała go naprawić. Nigdy nie pomyślała o odejściu od niego, bo liczyło się to, co ludzie pomyślą – tym samym kierowała się przy podjętej przeze mnie decyzji.

Do dziś mama ma kontakt z Jackiem, który podobno wyszedł z nałogu i wszystkiego żałuje, a z moim obecnym mężem utrzymuje relacje, bo musi, ale nie są to zbyt ciepłe stosunki. Boli mnie serce i nie mogę zrozumieć, dlaczego los mojego byłego męża jest dla niej ważniejszy niż szczęście moje i mojego syna.

E*******

10 sygnałów, że czas pomyśleć o rozwodzie. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama