"Mój student wyłudza pieniądze na cmentarzu. Do czego ten świat zmierza?"

"Mój student wyłudza pieniądze na cmentarzu. Do czego ten świat zmierza?"

"Mój student wyłudza pieniądze na cmentarzu. Do czego ten świat zmierza?"

Canva

"Ja wiem, że studenci znajdują sobie różne sposoby na to, aby dorobić i naprawdę świetnie to rozumiem. Z drugiej strony niektóre sposoby zarabiania pieniędzy przechodzą ludzkie pojęcie. Poznajcie historię Rafała, studenta Politologii na jednej z warszawskich uczelni, który dorabiał, wyłudzając pieniądze na cmentarzach".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

W swojej pracy trafiałem na bardzo różnych studentów

Od 15 lat wykładam przedmiot "Systemy polityczne" na jednej z warszawskich uczelni. Przez tyle lat przewinęło się wielu studentów, którzy nieszczególnie przykładali się do studiów. Było wiele "wyjątkowych przypadków". Jeden ze studentów nie wiedział, kiedy wybuchła II wojna światowa, a drugi nie wiedział zupełnie nic. Pamiętam, jak na egzaminie komisyjnym zadaliśmy takiemu jednego chłopakowi, który był wyjątkowo oporny na wiedzę, następujące pytanie:

Na jakie państwa rozdzieliła się Czechosłowacja?

Student nie odpowiedział, bo myślał, że to pytanie podchwytliwe.

Ignorancja na wiedzę to jednak jedno, a zupełnie czymś innym jest kombinatorstwo. Spotkałem się z wieloma przykładami krętactwa na egzaminach i w życiu codziennym także. Szczególnie przypadek Rafała, który "znalazł sobie łatwy sposób zarobku" i wyłudzał pieniądze na cmentarzach, na zawsze zostanie w mojej głowie.

pomniki na cmentarzu Canva

Rafał oszukiwał nieświadomych ludzi na cmentarzu

Z Rafałem miałem zajęcia przez 2 lata, a więc 4 semestry. Już na pierwszym roku zauważyłem, że Rafał lubi kombinować. Prowadzę stricte teoretyczny przedmiot, więc niestety, ale trzeba się go nauczyć z książek. Jestem wymagający, ale staram się nikomu nie robić problemów, chyba że ewidentnie chce mnie oszukać.

Rafał bardzo szybko zaszedł mi za skórę, bo do żadnego egzaminu nigdy się nie przygotował, zawsze był ignorantem i potrafił mi odpyskować, gdy zarzuciłem mu, że się nie uczy. Na szczęście skończył drugi rok i po trzeciej poprawce go przepuściłem. Odetchnąłem z ulgą, że już więcej nie będę mieć z nim nic wspólnego.

To jednak nie było nasze ostatnie spotkanie...

Zbliżał się 2 marca — rocznica śmierci mojej żony, więc poszedłem na cmentarz, aby złożyć znicze na jej grobie. Na cmentarzu spotkałem Rafała, który podchodził do ludzi i z nimi rozmawiał. Trochę mnie to zdziwiło, tym bardziej że gdy mój były student mnie zobaczył, natychmiast czmychnął w drugą stronę.

Następnego dnia coś mnie podkusiło i ponownie poszedłem na cmentarz. Widziałem zapłakanego Rafała, który rozmawiał z jakimiś ludźmi, wyraźnie o coś ich prosząc. Gdy mnie zobaczył, natychmiast przerwał rozmowę i opuścił cmentarz. Podszedłem do ludzi, z którymi rozmawiał mój były podopieczny i zapytałem, o co chodzi.

Okazało się, że Rafał podchodził do obcych ludzi i opowiadał im jakąś poruszająca historię, mówiąc, że na tym cmentarzu leży jego ojciec i matka, którzy zginęli w jakiejś katastrofie. Rafał płakał, że jest biedny i w ten sposób wyłudzał pieniądze od dobrych ludzi. W zamian za pieniądze Rafał dawał obcym ludziom żółty i czerwony kwiatek "w ramach wdzięczności". Podobno trwało to już od kilku tygodni, a wcześniej student był widywany na innym cmentarzu, gdzie także imał się podobnej "profesji".

Co za bzdura. Doskonale wiem, że jego matka jest znanym politykiem i zajmuje intratne stanowisko, a ojciec pracuje w dużej fundacji. Chłopak znalazł sobie łatwy sposób zarobku i na tym korzysta. Nie zamierzam tak tego zostawić i składam skargę do prokuratury. Na pewno na takie oszustwa są jakieś paragrafy.

Józef

Gwiazdy na pogrzebie Emiliana Kamińskiego. Zobacz, jak Skrzynecka, Kożuchowska, Racewicz i inni żegnali aktora!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama