„Nie mam dużego doświadczenia związkowego, bo w swoim życiu byłam zaledwie w dwóch poważnych relacjach, z którym mogłoby wyjść coś więcej. Związek z Krystianem jest trzecim i miałam nadzieję, że ostatnim, bo przy nikim nie czułam się tak otoczona uczuciem oraz troską, której zawsze mi brakowało. Niestety od chwili oświadczyn stał się dziwnym gościem, a ja zaczęłam się zastanawiać nad sensem tej relacji”.
*Publikujemy list naszej czytelniczki
Obawa młodej kobiety: „Mój narzeczony chce mieć mnie tylko dla siebie”
Marzyłam o wielkiej miłość, lecz w pewnym momencie mojego życia zaczęłam powątpiewać, czy to aby na pewno jest mi pisane. Moje relacje z facetami, choć nie było ich wiele, rozciągały się w czasie niczym kłębek wełny dorwany przez mojego rudego kota. Żaden z nich nie miał odwagi przenieść kilkuletniej znajomości na wyższy poziom i tak tkwiłam zawieszona z wielkimi oczekiwaniami w głowie, tracąc nadzieję na to, że w końcu spotkam męża.
Krystian oświadczył mi się już po kilku miejscach znajomości jeszcze na fali emocji zakochania, co jeszcze bardziej umocniło mnie w przekonaniu, że jest tym, na którego czekałam. Teraz zaczynam mieć wątpliwości i zastanawiam się, dlaczego zrobił to tak wcześnie. Czy był zdesperowany? A może chciał to zrobić, zanim jego zachowanie zacznie mi w jakikolwiek sposób przeszkadzać? Obstawiam to drugie i dziś wiem, że po jego ostatnich wyczynach raczej bym nie przyjęła tego pierścionka. Dziwnie czuję się z faktem, że mój narzeczony chce mieć mnie tylko dla siebie. To już nie przypomina związku, a relację córki z ojcem, który chce zamknąć ją w pokoju na klucz.
canva.com
Narzeczony i jego chęć nieustannej kontroli
Nie wiem, skąd wynika jego zachowanie, bo nie dałam mu ku temu najmniejszego powodu. Wiem natomiast, że do tego stopnia zazdrosny mąż nie jest czymś, o czym marzyłam. Krystian kręci nosem na każde moje wyjście z koleżankami i chce, abym zapraszała je do nas, bo on chętnie posiedzi z nami, ale to nie wszystko Nieproszony przyjeżdża po mnie do pracy, lecz nie robi tego z troski, a z potrzeby kontroli.
Próbowałam z nim rozmawiać, ale zawsze kończy się tak samo – on mówi, jak bardzo mnie kocha i chce się mną nacieszyć w każdym możliwym momencie. Wszystko fajnie brzmi, ale ja chcę mieć przestrzeń dla siebie, swoich przyjaciół oraz pasji. Niestety jedyną pasją Krystiana jestem ja. Tak być nie może...
Aktualnie nie rozmawiamy od kilku dni, a ja straciłam już pewność co do tego, że chciałabym spędzić z nim resztę swojego życia. Ostatnia sytuacja sprawiła, że coś we mnie pękło. To był wieczór panieński mojej przyjaciółki, a on powiedział, że jeśli pójdę sama do klubu, to on przestanie na mnie patrzeć, jak na kobietę, która jest jego ideałem. Oczywiście do klubu poszłam, a jego poprosiłam o opuszczenie mojego mieszkania i kilka dni na przemyślenie pewnych spraw. To raczej nie ma sensu...
Ewelina