"Szukałam miłości przez internet. Obiecywał mi złote góry, a gdy do niego poleciałam..."

"Szukałam miłości przez internet. Obiecywał mi złote góry, a gdy do niego poleciałam..."

"Szukałam miłości przez internet. Obiecywał mi złote góry, a gdy do niego poleciałam..."

canva.com

"Długo już byłam sama. Patrzyłam z zazdrością na wszystkie moje szczęśliwie zakochane koleżanki i zastanawiałam się, czy ja też jeszcze kiedyś poczuję motyle w brzuchu. Nie chciałam szukać miłości na siłę, ale byłam już tak bardzo samotna, że pewnego dnia odpowiedziałam na wiadomość mężczyzny, który zaczepił mnie na FB. To był początek wyjątkowej znajomości. On mieszka za granicą, ale w miłości odległość nie jest żadną przeszkodą. Po kilku miesiącach codziennego pisania i telefonicznych rozmów postanowiłam do niego polecieć. Spotkała mnie tam konkretna NIESPODZIANKA".

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Szukałam miłości przez internet

Teraz to przecież modne. Ja byłam sceptycznie do tego nastawiona - początkowo. Jednak gdy codziennie patrzyłam na szczęście moich koleżanek, które co wieczór otulały się męskim ramieniem, czasami im zazdrościłam.

Samotność jest trudna. Nie chciałam szukać miłości na siłę, bo to się nigdy nie udaje. Jednak pewnego dnia po prostu odpowiedziałam na wiadomość mężczyzny, który zaczepił mnie na fb.

Okazało się, że fajnie nam się rozmawia. Wprawdzie on nie potrafił powiedzieć czy napisać ani słowa po polsku, ale ja stwierdziłam, że dla mnie to może być okazja do podreperowania mojego angielskiego.

Rozmawialiśmy coraz więcej. Zawsze głosowo albo przez komunikator. Wymienialiśmy się zdjęciami. Nawiązaliśmy naprawdę bliską relację. Do tego stopnia, że zaczęliśmy wyznawać sobie głębsze uczucia.

On dużo pracował i nie mógł pozwolić sobie na daleką, dłuższą podróż. Ale ja mogłam. Wysłał mi bilety, a tydzień później już byłam w samolocie.

Rodzina się o mnie bała

Mama drżała na samą myśl o moim wyjeździe. Nie tylko dlatego, że leciałam tak naprawdę do kogoś, kogo nigdy nie spotkałam. To była też moja pierwsza podróż samolotem. Ale ja chciałam zrobić to sama. Nie chciałam nikogo do towarzystwa.

Towarzyszyły mi tego dnia różne emocje. Na początku związane z samą podróżą.  Zastanawiałam się, czy poradzę sobie na lotnisku. Głównie już tam, na miejscu.

Ale kiedy byłam już blisko celu, zaczęły się moje wątpliwości. A co, jeśli Jeff po mnie nie przyjedzie? Zostanę sama, nie będę nawet wiedziała gdzie pójść, jak wrócić.

Zerknęłam wtedy na zdjęcie tego postawnego, przystojnego bruneta i powiedziałam sobie głośno:

Przecież on by Cię nie oszukał.

No właśnie! Po co ja szukam dziury w całym? - pomyślałam. Przecież on wyznał mi uczucie. Na pewno się pojawi.

Emocje trochę opadły, ale znów sięgnęły zenitu, gdy dotarłam już na miejsce. Przeszłam po bagaż, odebrałam go i poszłam szukać Jeffa, który miał na mnie czekać.

widok nieba z samolotu canva.com

Mijał czas, a jego nie było

Czyżby jednak mnie oszukał? Byłam zawiedziona i rozżalona. Ale ja mam w zwyczaju zawsze szukać pozytywów. Miałam zapas gotówki i bilet powrotny na za tydzień. Postanowiłam znaleźć hotel i zwiedzić okolicę, skoro już poleciałam. Wcześniej jednak zamierzałam utrzeć nosa Jeff'owi. Gdy pochyliłam głowę nad telefonem, by wybrać jego numer, podszedł do mnie elegancki, ale starszy mężczyzna. Nazwał mnie moim imieniem.

To Jeff? Przecież poznaję ten głos!

Tak. To był właśnie on. O całe 30 lat starszy, niż mówił. Zatkało mnie i kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć.

Miałam ochotę się rozpłakać i uciec. Poczułam się oszukana.

Nie chciałam z nim jechać, ale on powiedział, że spodziewał się takiej reakcji i wynajął mi mieszkanie na tydzień. I tak chciałam zostać, więc skorzystałam i się tam zatrzymałam.

Tego dnia nie odezwałam się do niego wcale. On za to tłumaczył, że jeśli pokazałby mi aktualnie zdjęcia i powiedział prawdę o wieku, to nie chciałabym się z nim zadawać, a szybko zaczęło mu na mnie zależeć.

Nie mogłam sobie poradzić ze stratą. Czułam taki ból, jakby odszedł ktoś dla mnie najważniejszy.

Trzeciego dnia stwierdziłam, że właściwie co mi szkodzi. Skoro już pokonałam tyle kilometrów, a kompan do zwiedzana bardzo by mi się przydał, dlaczego nie skorzystać towarzystwa Jeffa?

Szybko okazało się, że Jeff skłamał tylko, jeśli chodzi o wiek. Cała reszta się zgadzała, a ja naprawdę poczuła przy nim motyle w brzuchu.

Czas do odlotu szybko minął. Gdy wróciłam do domu, od razu ustaliliśmy, że za miesiąc przylecę na dłużej. Odliczam już dni i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania.

Czuję, że TO JEST WŁAŚNIE TO!

Malwina

Ewelina Lisowska pokazała partnera! To były narzeczony Joanny Opozdy! Mówi po włosku i ma ciało w tatuażach. Ciacho?
Źródło: Instagram.com/ewelinalisowskaofficial
Reklama
Reklama