"Mój mąż w tak nikczemny sposób skomentował śmierć swojej teściowej. Po takich słowach powinnam wziąć rozwód?"

"Mój mąż w tak nikczemny sposób skomentował śmierć swojej teściowej. Po takich słowach powinnam wziąć rozwód?"

"Mój mąż w tak nikczemny sposób skomentował śmierć swojej teściowej. Po takich słowach powinnam wziąć rozwód?"

Canva

"Kocham swojego męża, ale ostatnio naprawdę przesadził. W takich słowach wypowiadać się na temat śmierci mojej matki. Nienawidzę go za to. Jak on może zachowywać się w taki sposób?"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Mój mąż nie dogadywał się z moją matką

Mój mąż i moja mama darli ze sobą koty praktycznie o wszystko. Matka uważała, że Maciej na mnie nie zasługuje i że to zły człowiek. On ciągle nazywał ją starą zrzędą i uważał, że za bardzo się o wszystko czepia.

Najgorsze były wspólne święta. Zaczynało się od jakichś małych utarczek słownych, a kończyło się ogromną awanturą — a to, że zupa była za słona, a to, że jedzenie nie dobre, a to, że się mój mąż nie umie się zachować, a teściowa "znowu zrzędzi". Niestety, takie sytuacje cały czas się powtarzały i zupełnie nie potrafiłam tego rozwiązać w żaden sposób.

Gdy mama była umierająca, bardzo to przeżyłam, a mój mąż był przy mnie, ale miałam wrażenie, że choroba teściowej zupełnie nic dla niego nie znaczy. Ja rozumiem, że może za nią nie przepadał, ale jednak to moja matka....

kobieta trzymająca różę na pogrzebie Canva

Mój mąż ucieszył się, gdy mama odeszła

Nigdy bym się nie spodziewała, że mąż zareaguje w tak bezczelny sposób na śmierć swojej teściowej. Moja mama była bardzo chora i cierpiała przez wiele długich dni. Gdy na nią patrzyłam w szpitalach i przychodniach, łzy napływały mi do oczu. To prawda, że moja mama strasznie narzekała na mojego męża i ciągle go krytykowała i nawet rozumiem, że się nie dogadywali, bo jednak są zupełnie inni, ale no na litość boską, jak widział, że teściowa jest umierająca, powinien się z nią pogodzić. To jest dla mnie oczywiste, ale jednak dla niego takie nie było.

Gdy poprosiłam męża, żeby poszedł do swojej teściowej i za wszystko przeprosił, on mnie wyśmiał i przewrócił oczami. Potem stwierdził, że nie ma za co przepraszać i rozmowa na tym się skończyła. Myślałam, że ruszy go sumienie, ale jednak on jest oparty jak osioł i nic z tym nie mogłam zrobić.

Gdy teściowa umarła, siłą zaciągnęłam go na pogrzeb. Nie chciał iść, ale zagroziłam rozwodem, więc w końcu się zgodził. Na pogrzebie, gdy ja płakałam, mąż stał niewzruszony, a gdy uroczystość się skończyła, widziałam, jak odetchnął z ulgą. Później w domu wydawał się bardzo z siebie zadowolony, co doprowadziło do naszej kłótni.

W momencie, gdy oskarżyłam go o kompletny brak empatii, tylko się zaśmiał i stwierdził, że nie ma zamiaru nic udawać. Potem spojrzał na mnie z wyższością i stwierdził, że "teściowa zawsze miała niewyparzoną buzię, a teraz wreszcie jest cicho". Potem padły jeszcze jakieś żarciki o zimnej teściowej...

Nie mogę w to uwierzyć, że mój mąż zachowuje się właśnie w taki sposób. Za kogo ja wyszłam za mąż?

Edyta

Poznaj 5 sposobów na to, żeby żyć dobrze z teściową. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama