„Byłam w związku z maminsynkiem. To był najgorszy czas w moim życiu i nigdy...”

„Byłam w związku z maminsynkiem. To był najgorszy czas w moim życiu i nigdy...”

„Byłam w związku z maminsynkiem. To był najgorszy czas w moim życiu i nigdy...”

canva.com

„Jedyne, o czym marzyłam, to szczęście u boku wyjątkowego mężczyzny, który razem ze mną będzie spoglądał w tym samym kierunku aż do końca naszych dni. Gdy poznałam Adama, to czułam, że w końcu trafiłam na tego jedynego, ale cóż, dla niego tą jedyną była jego mamusia. Teraz mogą sobie żyć długo i szczęśliwie”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki

Rozczarowana kobieta: „Byłam w związku z maminsynkiem”

Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych, co jakoś tak naturalnie przerodziło się w bliższą relację. Przy Adamie czułam się tak, jakby motyle w moim brzuchu mnożyły się bez końca każdego dnia. Kilka miesięcy wystarczyło, abyśmy podjęli decyzję o zamieszkaniu razem. Wszytko działo się tak szybko, że pewne niuanse umknęły mi niespodziewanie, ale jak wiadomo, w przyrodzie nic nie ginie. Mijały kolejne miesiące, a we mnie narastała coraz większa frustracja. Na początku każdej znajomości można pewne rzeczy zamaskować i muszę przyznać, że mój były chłopak był w tym naprawdę dobry, albo ja byłem ślepa...

Dziś już wiem, że byłam w związku z maminsynkiem. To był najgorszy czas w moim życiu i nigdy nie chciałabym przeżywać tego drugi raz. Straciłam trzy lata i bardzo dużo energii z nadzieją, że jestem w stanie coś zmienić, ale tak się nie stało. Co więcej, to ja w pewnym momencie stałam się tą najgorszą, która chce zniszczyć cudowną przyjaźń matki z synem, ponieważ jak niektórzy twierdzili, sama takiej przyjaźni nigdy nie miałam. Gdybym w porę się nie obudziła, to utknęłabym w chorym trójkącie z toksyczną matką i jej synkiem.

maminsynek przytulający swoją starszą matkę  canva.com

Syn idealny? „Był każde zawołanie matki”

Gdy się rozstaliśmy, to wiele rzeczy sobie analizowałam i na dobrą sprawę, to już na początku znajomości mogłam wyłapać kilka niepokojących sygnałów. Prawie trzydziestoletni mężczyzna na randkach ze mną więcej opowiadał o swojej mamie oraz sytuacjach, które razem przeżyli, niż o samym sobie. Wtedy jednak nie sądziłam, że to może być coś złego, bo przecież rodzice są obecni w życiu każdego dziecka niezależnie od wieku.

Później to już podręcznikowy standard, czyli kilka telefonów dziennie w rozmowach o niczym, a także niekończące się konsultacje przed podjęciem najbardziej błahych decyzji. Dlaczego? No bo mama wie lepiej, przecież tyle lat żyje na tym świecie i chce dla swojego syna jak najlepiej.

Adam był na każde zawołanie matki i bez żadnego zawahania się jestem w stanie stwierdzić, że przez te trzy lata związku więcej razy odmówił czegoś mnie, niż swojej mamusi. Przez jej widzimisię niejednokrotnie musieliśmy zmieniać ustalone wcześniej plany, gdyż takie poświecenie miało być podziękowaniem za trud, który ta kobieta włożyła w wychowanie syna. Rozumieć to?! Najśmieszniejsze jest to, że mama Adama miała tylko 53 lata i była zdrową zadbaną kobietą, która radziła sobie z większością powszechnych życiowo trudności. Dziękuję Bogu, że już to zakończyłam...

Agnieszka

Jak zbudować udany związek? Poznaj 5 skutecznych sposobów na udaną relację Zobacz galerię!
Źródło: canva.com
Reklama
Reklama