"Moja partnerka jest bardzo zazdrosna. Tym, co zrobiła ostatnio, naprawdę przesadziła!"

"Moja partnerka jest bardzo zazdrosna. Tym, co zrobiła ostatnio, naprawdę przesadziła!"

"Moja partnerka jest bardzo zazdrosna. Tym, co zrobiła ostatnio, naprawdę przesadziła!"

canva.com

"W sierpniu rozstałem się z poprzednią partnerką. Byliśmy ze sobą przez prawie 5 lat, to naprawdę kawał czasu. Niestety ona była toksyczna i wykańczała mnie psychicznie. Oczywiście nie umiałem się od niej uwolnić, aż pewnego dnia poczułem w sobie tę siłę. Wielokrotnie chciałem do niej wrócić, jednak była przy mnie wieloletnia przyjaciółka i nie pozwalała, bym wszedł po raz kolejny w to samo bagno. Zachęcała mnie mocno do nowej relacji z jakąś kobietą i tak od listopada spotykam się z Hanią. Nie wiem jednak, czy nie wpadłem z deszczu pod rynnę, bo jej zachowania są bardzo podejrzane. Ostatnio, to już naprawdę przesadziła!"

Reklama

*publikujemy list od czytelnika

Tamten rok był dla mnie trudny

Musiałem pożegnać dotychczasowe życie i choć nie było kolorowe, to zmiany nigdy nie przychodzą mi z łatwością.

Poprzednia partnerka przyzwyczaiła mnie do huśtawki emocji. Ja początkowo nie wiedziałem, że jest toksyczna. Potrafiła przecież łasić się jak kotem i zapewniać mnie, że jestem dla niej najważniejszy Wierzyłem. Ale później zaczynałem wątpić, gdy odstawiała mi takie jazdy, że trudno było je znieść.

Nauczyłem się przy niej cierpliwości - to na pewno. I zawsze starałem się szukać czegoś dobrego. Były przecież krótkie momenty, gdy byłem z nią szczęśliwy.

Uzależniła mnie od siebie - była dla mnie jednocześnie toksyną, jak i lekarstwem. Ale byłem tak zmęczony psychicznie, że w pewnym momencie nie wytrzymałem i się rozstaliśmy.

Ola bardzo mi pomogła

Ola to moja najlepsza przyjaciółka, którą znam około 8, a może nawet 9 lat. Niestety bywało tak, że nie mieliśmy ze sobą kontaktu nawet przez rok. A to ze względu na moją byłą partnerkę, która odsunęła mnie od wszystkich bliskich.

Tamtego wieczoru nie wiedziałem co ze sobą zrobić i nagle koło północy napisała ona:

Jesteś szczęśliwy? Wszystko u Ciebie dobrze?

Nie mogłem uwierzyć, że jakimś cudem wyczuła, że potrzebuję wsparcia. Ona zawsze starała się do mnie wrócić w takich momentach.

Poszliśmy na spacer i wszytko jej opowiedziałem. Wcale nie czułem tej rocznej przerwy w kontakcie. Czułem przy niej spokój i nawet kilka razy się uśmiechnąłem.

Była ze mną w największych momentach zwątpienia. Przez kolejne 3 miesiące rozmawialiśmy non stop, aż w końcu uznałem, że może warto się za kimś rozejrzeć.

Ola bardzo mi kibicowała. Pchała mnie wręcz w ramiona Hani. A ja szybko się w niej zakochałem.

zakochani leżą na łóżku canva.com

Wpadłem z deszczu pod rynnę?

Hanka chciała spędzać ze mną jak najwięcej czasu i bywało tak, że nie miałem go dla Oli. Ciężko to przeżyła, wiem. Nic dziwnego, skoro tak długo byliśmy nierozłączni.

Pewnego dnia Hania napisała, że dziś się nie zobaczymy, bo ma inne plany. Postanowiłem więc, że spotkam się z Olą, jak za starych dobrych czasów. Nie ukryłem tego przed Hanką i wtedy wydarzyło się coś, co zapaliło we mnie czerwoną lampkę. Hania okazała zazdrość i zakręciła tak, żebym jednak do niej tego wieczoru przyjechał.

Ola to zrozumiała. Nigdy, przenigdy nie robiła mi wyrzutów.

Hanka coraz bardziej mnie sobie "przywłaszczała". Często marudziła, że za dużo gadam z Olą, a ja naprawdę ograniczyłem nasz kontakt do minimum.

Chwilę później zaplanowaliśmy imprezę, która miała się odbyć za miesiąc. Zrobiliśmy to razem i obiecałem Oli, że choćby się waliło i paliło, to ja przyjdę.

Tydzień przed imprezą Hania wymyśliła wyjazdowy, wspólny weekend. Wiedziałem, że to złamie Oli serce, ale bardzo chciałem wyjechać z Hanią.

Ogarnąłem wszystko. Nocleg, bilety, atrakcje. W dniu wyjazdu jednak Hanka oznajmiła, że nie dostała wolnego na następny dzień, ale nie chciała mi o tym mówić tak długo, żeby mnie nie denerwować.

Dodała też, że smutno jej z tego powodu i chciałaby spędzić weekend tylko ze mną, bo może to poprawi jej nastrój.

Na początku się zdenerwowałem, ale później chyba rozumiałem jej emocje.

A co na to Ola? Powiedziała tylko, że jej przykro, ale najbardziej zależy jej na tym, żebym był szczęśliwy.

Wspierała mnie.

Tylko  że ja chyba znów popełniam ten sam błąd. Odsunąłem ją od siebie i od listopada wiedzieliśmy się 2 razy (zawsze bez wiedzy Hani). Kiedyś widywaliśmy się kilka razy w tygodniu i wciąż gadaliśmy przez telefon.

Czy ja nie popełniam błędu? Nie wiem już sam.

Kornel

Jak wygląda długoletni związek? Te ilustracje oddają to w 100%!
Źródło: www.instagram.com/amandaoleander
Reklama
Reklama