"Poszedłem na imprezę z dziewczyną, wróciłem z chłopakiem. Rany, co tam się działo!"

"Poszedłem na imprezę z dziewczyną, wróciłem z chłopakiem. Rany, co tam się działo!"

"Poszedłem na imprezę z dziewczyną, wróciłem z chłopakiem. Rany, co tam się działo!"

Canva.com

"W ostatni piątek poszliśmy z moją Weroniką do klubu. Impreza była mega, DJ-ka grała świetną muzykę, spotkaliśmy mnóstwo znajomych, ale w pewnym momencie sprawy wymknęły się spod kontroli. Dość powiedzieć, że w niedzielę obudziłem się w domu bez Weroniki, ale za to z Markiem. A moja dziewczyna nadal się do mnie nie odzywa!"

Reklama

*publikujemy list naszego czytelnika

Nasz związek z Weroniką wszedł ostatnio na nowy poziom

Z Weroniką jesteśmy razem prawie od roku. Poznaliśmy się w knajpie i od razu zaiskrzyło: podobne poczucie humoru, wspólne zainteresowania, no i Weronika jest piękną kobietą! Parą zostaliśmy może dwa tygodnie później. Nasz związek na początku opierał się na samych przyjemnościach: spotykaliśmy się na imprezach, chodziliśmy na wieczorne randki ze śniadaniem, jeździliśmy na wycieczki za miasto. Normalny związek dwojga dwudziestolatków.

Dwa tygodnie temu sytuacja stała się bardziej poważna, bo Weronika się do mnie wprowadziła. Na razie tymczasowo – w swoim mieszkaniu ma generalny remont i nie miała się gdzie podziać, za parę tygodni pewnie do siebie wróci. Ale nie narzekam! Poznajemy się teraz z zupełnie innej strony, takiej codziennej. Wiadomo, że częściej są jakieś małe spięcia, ale miłość kwitnie. Oczywiście nie zrezygnowaliśmy z naszych wspólnych wyjść i dalej imprezujemy na mieście. Jednak w ostatni weekend chyba lepiej było zostać w domu...

W piątek byliśmy umówieni z naszymi znajomymi w klubie. Raz na jakiś czas lubimy sobie pójść potańczyć, a tam DJ-e robią naprawdę dobrą robotę. Zazwyczaj nie ma tam też żadnych krzywych akcji, ochrona jest na poziomie i nie dopuszcza do jakichś przepychanek czy zaczepek. Dziewczyny czują się tam bezpiecznie, a chłopaki też bez sensu nie obrywają.

Na imprezę umówiliśmy się z piątką znajomych. Oprócz nas były dwie pary i Marek, który w zeszłym miesiącu rozstał się z Gośką. Byli razem dwa lata, ale Gośka uznała, że związek nie ma przyszłości, że Marek jest nieodpowiedzialny, nie ma wobec niej poważnych zamiarów itd. Trochę nas wgięło, kiedy usłyszeliśmy te argumenty. Marek ma 21 lat, jakie może mieć poważne zamiary w tym wieku? Ale ok, tak zdecydowali, nie moja sprawa.

W klubie było świetnie. Ale nagle spotkaliśmy byłą Marka

W Klubie bawiliśmy się naprawdę świetnie. Marek też wydawał się być bardzo zrelaksowany, od czasu rozstania z Gośką nie widziałem go w tak dobrym nastroju! Dużo tańczył, trochę pił, ale trzymał fason. Nawet zagadywał do jakichś dziewczyn przy barze, wyglądało na to, że jest już gotowy na nowe relacje.

Jednak w pewnym momencie sytuacja zmieniła się o 180 stopni. W jednej z mniejszych sal, do której się przenieśliśmy, żeby trochę odpocząć, spotkaliśmy... Gośkę! Z jakimś facetem! Marek od razu zbladł, choć próbował udawać, że nic a nic go to nie obeszło. Uprzejmie się przywitaliśmy, Gośka przedstawiła nam swojego towarzysza, a Marek rzucił nawet jakimś żartem. Ok, bardziej sucharem niż żartem, ale starał się.

W klubie Canva.com

Z feralnej sali wyszliśmy oczywiście szybciej, niż zakładaliśmy. Z chillowania z nic nie wyszło. Kiedy tylko zniknęliśmy z pola widzenia Gośki, Marek wpadł w histerię. Zaczął wykrzykiwać, że co ona sobie w ogóle myśli, że jak tak może, że pewnie spotykała się z nim już wcześniej i to dlatego się rozstali. Biedak kompletnie się posypał. Wziąłem go do baru, żeby przestał się roklejać, parę szotów jest najlepszym lekarstwem w takich sytuacjach.

Niestety z czasem było tylko gorzej. Marek miotał się, raz był na skraju płaczu, raz chciał iść bić nowego faceta Gośki. Przyznaję, cały czas się nim zajmowałem, a moja Weronika poszła chwilowo w odstawkę. No ale co innego mogłem robić? Kolega był w kryzysie! Nie chciałem, żeby zrobił coś głupiego, a Weronika miała przecież towarzystwo reszty naszych znajomych.

Pomogłem kumplowi, a moja dziewczyna strzeliła focha

Po kilku kolejkach byliśmy już w konkretnym stanie, fakt. Pamiętam, że Weronika do nas podeszła i próbowała coś mi wytłumaczyć, ale nie za bardzo rozumiałem, o co jej chodzi. Chwilę później w ogóle straciłem ją z oczu. Po kolejnych szotach uznałem, że już chyba czas się zbierać do domu, bo ochrona zaczęła nam się trochę za wnikliwie przyglądać.

Do domu pojechałem taksówką. Tak mi się w każdym razie wydaje. Jestem natomiast pewny, że kiedy w sobotę obudziłem z potężnym bólem głowy, w domu nie było Weroniki. Wyglądało na to, że w ogóle nie pojawiła się w mieszkaniu po imprezie. Za to w swojej kuchni ze zdumieniem odkryłem... Marka, który z uśmiechem zapytał mnie, czy chcę kawy. Za chwilę zaczął mi dziękować za wsparcie zeszłej nocy, chwalił mnie jako najlepszego przyjaciela, na którego zawsze można liczyć.

Cóż. Spoko, że sprawdziłem się jako kumpel. To ważne, żeby móc liczyć na kolegów. Ale Weronika do dziś nie wróciła do domu. Sucho napisała mi, że do końca remontu zatrzyma się u swojej przyjaciółki, a po rzeczy przyjdzie, kiedy będę na uczelni. Nie do końca rozumiem, o co jej chodzi. Ok, na chwilę poszła w odstawkę, ale przecież nie była w klubie sama! Spędzaliśmy ostatnio ze sobą mnóstwo czasu, te parę godzin naprawdę aż tak ją ubodło? No nic. Może się odobrazi.

Tomek

Tak się bawi Ed Sheeran po koncercie w gejowskim klubie w stolicy. Tańce, hulanka, swawola! Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/laposevarsovie
Reklama
Reklama