"Marek to typowy stulejarz. Na pierwszym roku studiów zarywał do mnie przez pół roku. Na początku dałam mu szansę, bo uważam, że każdy na nią zasługuję. Jednak potem poznałam go bliżej i okazało się, że choć jest inteligentny, to większość wolnego czasu spędza na graniu w gry i pisaniu na forach internetowych dla podobnych sobie stulejarzy, dlatego dałam mu kosza. Jednak to, co wydarzyło się później, nie mieściło mi się w głowie! Marek zaczął się na mnie mścić w najgorszym tego słowa znaczeniu."
*Publikujemy list od czytelniczki.
Zfriendzonowałam kolegę ze studiów
Markson, bo tak kazał siebie nazywać, to niestety kompletny życiowy przegryw. Ubiera się w niemodne ciuchy w dyskontach no i zupełnie nie umie obchodzić się z kobietami.
Gdy do mnie zarywał, był dla mnie przeraźliwie miły, aż do porzygu! Prawił mi jakieś infantylne komplementy, co chwilę mówił, że pięknie wyglądam i pachnę jak łąka, nawet w dniach, gdy wyglądałam jak kompletne g*wno, bo zakuwałam całą noc i nie zdążyłam umyć włosów. Czułam, że to nie jest prawdziwy on i, że po prostu udaje, bo chce coś ugrać.
Poza tym pewnego dnia przez przypadek usłyszałam, jak rozmawia z innymi kolegami z roku. Obgadywał pewną rudą niezbyt atrakcyjną dziewczynę z naszej grupy, ale okropnie się o niej wypowiadał! Wyśmiewał jej piegi i "chude jak szkapa nogi", twierdził, że "ma ryj jak koń" i że "takiej szkapy, nawet kijem by nie tknął". Kompletnie mnie zatkało, bo przy mnie nigdy nie używał takich słów!
Niestety miałam dobre przeczucia co do Marka — on po prostu udawał miłego, bo miał nadzieję, że mnie wyrwie. Gdy zdałam sobie sprawę, jaki on naprawdę jest, sfriendzonowałam go, ale nie spodziewałam się po nim aż takiej reakcji!
Kolega się na mnie mści, bo dałam mu kosza
Zaczęłam unikać Marka i dałam mu znać, że nic głębszego między nami nie będzie. Nie chciałam dawać mu nadziei, ale nie chciałam też być dla niego bardzo niemiła, więc przesunęłam go do "friendzone".
Niestety wkrótce przekonałam się, że powinnam dobitniej się od niego odciąć! Gdy Marek zdał sobie sprawę z tego, że został sfriendzonowany, strzelił w niego piorun i zaczął się na mnie mścić.
Na początku mieliśmy jeszcze wspólną paczkę, jednak on przy mnie i naszych wspólnych znajomych zaczął sugerować wszystkim, że jestem łatwa! Gdy podchodziłam na fajka do grupy, rzucał mimochodem:
I jak tam mała? Kto cię prz**uchal dzisiejszej nocy? Pewnie ten brodacz z fizy, przecież widzę, jak się do niego ślinisz! Ty przecież sama bez drąga długo nie wytrzymasz, przecież cię znam!
Canva.com
Nie mogłam w to uwierzyć, jak mnie traktuje! Niestety później było tylko gorzej! Nagle to mnie zaczął traktować tak, jak tą pamiętną rudą dziewczynę! Po prostu wiedziałam, że tak samo wypowiada się o mnie naszym znajomych, jak wcześniej mówił o tej rudej!
Nagle to ja z "piękności z polnymi kwiatami we włosach", stałam się "blond szm*tą", a nawet gorzej! W głowie mi się nie mieściło, że ktoś może się zmienić o 180 stopni!
Niestety wkrótce życie na studiach stało się dla mnie nie do zniesienia. Nie miałam wyjścia i z jego powodu musiałam przenieść się na inny kierunek. Całe szczęście, że straciłam tylko rok studiów, jednak było mi żal znajomych, ale najbardziej tego, że nikt nie stanął w mojej obronie. Przecież te rzeczy, które o mnie wygadywał, nie miały nic wspólnego z prawdą!
Dlatego teraz ostrzegam wam wszystkie dziewczyny — stulejarze to nie są mili, nieśmiali, odtrąceni faceci! Nie litujcie się nad nimi i najlepiej w ogóle się z nimi nie zadawajcie! Oni naprawdę potrafią wam zrobić z życia piekło.
Znająca swoja wartość blondynka