"Moja żona nie chce już mieć dzieci, a ja chcę syna. Zrobiłem mały przekręt, ciekawe czy zadziała"

"Moja żona nie chce już mieć dzieci, a ja chcę syna. Zrobiłem mały przekręt, ciekawe czy zadziała"

"Moja żona nie chce już mieć dzieci, a ja chcę syna. Zrobiłem mały przekręt, ciekawe czy zadziała"

Canva

"Moja żona – Wiktoria, to wspaniała kobieta i cudowna matka. Wychowujemy już dwie urocze córeczki, Hanię i Zuzię. Żona po drugim porodzie stwierdziła, że nie chce mieć więcej dzieci. Ja jednak marzę o synu. Rozmowy z Wiki nic nie dały, więc wpadłem na lepszy pomysł. Ciekawe, czy zadziała!"

Reklama

Pragnienie syna

Jesteśmy z Wiktorią bardzo udanym małżeństwem, już od 15 lat. Kocham i ubóstwiam moją żonę, co nie oznacza, że nie dostrzegam jej wad. Jedną z nich jest straszliwy upór i brak chodzenia na kompromisy. Zawsze to ja muszę się uginać pod presją Wiktorii, nawet w najbardziej prozaicznych kwestiach. Nasi znajomi mają mnie za pantofla, co w sumie po tylu latach małżeństwa przestało mi przeszkadzać. Nikt jednak nie wie, że ja też potrafię zawalczyć o swoje.

Od zawsze pragnąłem mieć syna. Za każdym razem, kiedy żona była w ciąży miałem ogromną nadzieję, że tym razem urodzi się Łukasz Junior, ale niestety, nie udało się. Nie zrozumcie mnie źle, naprawdę kocham moje córeczki i wychowuję je najlepiej, jak potrafię. Bawię się z nimi lalkami, ubieram je na bale w różowe sukienki i oglądam z nimi bajki o księżniczkach. Ale wewnątrz ciągle mam marzenie, że w końcu będę miał syna, który będzie grał ze mną w piłkę, łowił ze mną ryby i jeździł na męskie wypady do lasu.

Tata bawi się z córką Canva

Mały przekręt

Niestety, przez chwilę wydawało się, że moje marzenie o synu zostało raz na zawsze zażegnane. Kilka miesięcy po narodzinach Zuzi zacząłem namawiać żonę na kolejną ciążę. Argumentowałem, że nie ma nic lepszego niż duża rodzina, że z każdym kolejnym dzieckiem jest łatwiej i że wydatki są znacznie mniejsze. Nic do niej nie docierało.

Łukasz, to nie ty musisz przez 9 miesięcy być w ciąży, a potem przechodzić przez poród. To nie ty karmisz dziecko własną piersią i nie wstajesz do niego w nocy. Przestań już o tym ze mną rozmawiać. Nie ma takiej możliwości, żebym po raz kolejny przez to przechodziła

- skwitowała.

Nie mogłem tego zrozumieć. Pomagałem jej przecież, jak mogłem. Oczywiście, nie byłem w stanie przeskoczyć roli matki, ale moim zdaniem w roli ojca sprawdzałem się świetnie. Po kilku takich rozmowach zrozumiałem, że Wiktoria nigdy z własnej woli nie zgodzi się na dziecko. Wpadłem więc na lepszy pomysł. Wiktoria zażywała codziennie tabletki antykoncepcyjne. Podejrzałem kiedyś, jak wyglądają. Długo szukałem, aż znalazłem niegroźne witaminy, które wyglądają zupełnie jak tabletki mojej żony. Kiedy pewnego wieczoru wyszła z koleżankami, podmieniłem kilka tabletek na witaminy. Była to syzyfowa praca, ale udało się. Wiktoria się w ogóle nie zorientowała!

Czekam teraz z niecierpliwością na to, co się wydarzy. Mam nadzieję, że nikt się nie dowie o moim małym występku.

Katarzyna Skrzynecka o utraconych ciążach. Przeszła prawdziwe piekło. Zobacz galerię!
Źródło: AKPA/Podsiebierska
Reklama
Reklama