"Gdy ja szłam do komunii, to zupełnie inaczej dziewczynki się ubierały i nawet przez głowę by mojej mamie nie przeszło, żeby kupować mi takie wymyślne dodatki jak teraz widzę u młodych dziewczynek. Świat już kompletnie oszalał i nie ma żadnych zasad".
*publikujemy list naszej czytelniczki
Welon na komunię?
W tamtym roku pisaliśmy o podobnej historii. Justyna z Warszawy chciała, aby jej córka miała na Komunii welon, ale ksiądz nie był tym pomysłem zachwycony. Tym razem ksiądz jeszcze nie wie, jakie plany ma synowa pani Iwony z Gdańska. Synowa po prostu zgodziła się na pomysł swojej córki. No cóż... Czy to dobra decyzja? Według 57-latki to absurd, na który jej syn nie powinien się zgodzić.
canva.com
Dlaczego moja synowa się na to godzi?
Moja synowa zawsze była bardzo nowoczesna i nie chciała nadać dziecku tradycyjnego imienia i szukała takiego, które będzie się wyróżniało. Nawet nie próbowałam rozmawiać o tym z synem, bo wiedziałam, że Karol jest stłamszony przez Wiktorię i wszystko co ona robi, on wykonuje bez mrugnięcia okiem. Gdy pojawiłam się na porodówce i usłyszałam, że zamiast ładnego imienia Malwina moja wnuczka będzie się nazywać Jaśmina, to po prostu myślałam, że coś mnie trafi.
Później było jeszcze gorzej, bo Wiktoria próbowała forsować każdy swój pomysł i robiła tak aby Wiktor po prostu jej ulegał. Jednak czara goryczy przelała się moim zdaniem gdy kilka tygodni temu wnuczka z synową oznajmiły, że jej sukienka na komunię będzie wyróżniała się na tle innych.
Zdjęcie ilustracyjne/Canva
A co w takim razie Antosia założy na wesele?
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie chodzi o samą sukienkę, która także miała wiele świecących i ozdobnych elementów na sobie, ale przede wszystkim o welon, który na tę okazję Jaśmina sobie zażyczyła, a jej mamusia oczywiście się na to zgodziła. Nie wiem, jak można wpaść na tak szalony i absurdalny pomysł, żeby dziecku do komunii pozwolić pójść w sukience, która przypomina suknię ślubną. Próbowałam rozmawiać z Wiktorem i wybić mu ten pomysł z głowy ale on tylko dodał, że nie chce się kłócić z żoną i zrobi tak jak ona chce.
Zebrałam się więc w sobie i postanowiłam przyjść z ciastkiem do mojej synowej i spokojnie z nią porozmawiać na temat tegoz że taka sukienka, a już na pewno welon, nie przystoi małemu dziecku w czasie tak ważnej uroczystości. Wiktoria mnie tylko wyśmiała i powiedziała, że spełnia marzenia swojego dziecka i to jest dla niej najważniejsze nie to co ja o tym myślę.
57-letnia Iwona z Gdańska