"Mam 20 zł dziennie na utrzymanie rodziny. Żyjemy w ubóstwie, ale to miłość jest najważniejsza!"

"Mam 20 zł dziennie na utrzymanie rodziny. Żyjemy w ubóstwie, ale to miłość jest najważniejsza!"

"Mam 20 zł dziennie na utrzymanie rodziny. Żyjemy w ubóstwie, ale to miłość jest najważniejsza!"

canva.com

"Oczywiście, że mogłabym też pójść do pracy. Ale nie chcę z jednego powodu! Bo stracę wiele czasu z moimi dziećmi. Jestem mamą trzech córek w wieku szkolnym i przedszkolnym. Poświęciłam im się w pełni i praktykujemy nawet nauczanie domowe. Czasami mam mniej niż 20 zł dziennie na przygotowanie posiłków dla rodziny i niełatwo jest odpowiednio rozdysponować ten budżet, ale dają radę! Co z tego, że żyjemy w ubóstwie. Przecież to miłość jest najważniejsza, prawda?"

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Ludziom w głowie tylko pieniądze

Nie rozumiem, dlaczego ludzie nie potrafią cieszyć się małymi rzeczami. Gonią za pieniądzem i właśnie na pieniądzach opierają swoje szczęście. Sądzą, że im mają ich więcej, tym są bogatsi i pewnie, że z nimi żyje się łatwiej, ale jak wiele można stracić, wciąż za nimi gnając? Tego nie zauważa prawie nikt.

Jestem mamą trzech cudownych córek. Poświęcam im mnóstwo czasu i nie robię tego z obowiązku, ale z potrzeby serca.

Mój mąż pracuje. Dostaje najniższą krajową i niestety w naszych okolicach nie ma szans znaleźć lepszej pracy. Ale lubi chodzić do swojej. Czuje się tam doceniany. Może nie finansowo, ale przez ludzi tak. Jest im pomocny i zawsze budują go przez to dobrym słowem.

Pewnie, że czasem marzy nam się na przykład wyjazd na wakacje. Ale potrafimy cieszyć się małymi rzeczami, które tak naprawdę nie wymagają od nas wielkiego budżetu.

Kino można zrobić sobie w domu. Na krajoznawczą wycieczkę wybrać się rowerami, a kreatywne warsztaty też serwuję córką sama! Praktycznie bez budżetowo.

Żyjemy w ubóstwie

Tak! Jesteśmy po prostu biedni. Kiedy rozdysponujemy pieniądze na wszystkie opłaty, zostaje nam tak naprawdę 20 zł na jedzenie - na dzień.

Nie jest to wysoka kwota i naprawdę muszę się natrudzić, żeby tak zorganizować nasze menu, abyśmy mogli zjeść te 3 posiłki dziennie. Zdarza się, że ja sobie od ust ujmuję, szczególnie w drugiej połowie miesiące.

I powiecie pewnie, że mogłabym pójść do pracy. Dodatkowy etat to dodatkowe pieniądze. Żyłoby się łatwiej, bo nawet jeśli to też byłaby najniższa krajowa, to nasz dzienny budżet wzrasta znacznie.

Tylko że ja nie chcę tracić czasu z moimi dziećmi. Zdecydowaliśmy z mężem, że dziewczynki będą uczyć się w domu. Jestem więc dla nich nauczycielem, a nie tylko mamą. A to wymaga tego czasu, który płynie przecież tak szybko. Mam wrażenie, że dopiero co byłam w ciąży z trzecią córką, a ona w tym roku kończy 5 lat.

mama i córka na łóżku piętrowym canva.com

Czy to egoizm? Ja tak nie uważam!

Moje dzieci nie są gorsze od innych. Wprawdzie nie kupuję im nowych ubrań, ale używane też są w super stanie. Ubrane są zawsze czysto, posiadają wszystkie szkolne przybory. Są bystre, ciekawe świata i naprawdę szczęśliwe.

Cieszę się, że pieniądze nie zawróciły im w głowach od najmłodszych lat. Owszem, bez nich czasem trudno jest żyć. Szczególnie gdy potrzebne są na przykład na lekarstwa. Jednak uważam, że moje dzieci dostają od życia najcenniejszą lekcję. Że to MIŁOŚĆ jest najważniejsza. Bez niej tak naprawdę żadne dobra materialne nie mogą nas uszczęśliwiać.

I nawet jeśli miałabym zarabiać kokosy, nie poszłabym teraz do pracy. Bo czasu, który przeminie, nikt mi przecież nie zwróci. NIKT!

Gabrysia

Ujawniono zarobek Maryli Rodowicz za tegorocznego Sylwestra.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama