"Zawsze myślałam, że takie historie dzieją się tylko w romantycznych filmach. Nigdy nie przypuszczałam, że sama zacznę śnić na jawie."
*Publikujemy list naszej czytelniczki
Zaczęło się dość niepozornie
Pochodzę z jednego z większych miast, które mieści się na wschodzie naszego państwa. Po studiach wyjechałam do stolicy, by stać się przysłowiowym słoikiem i zacząć realizację swojego warszawskiego snu.
Szybko udało mi się dostać do jednej z dużych, międzynarodowych korporacji. Wszystko układało się bardzo dobrze. Ciężko pracowałam i pokonywałam kolejne szczebelki kariery. Miałam wrażenie, że uśmiechnęło się do mnie szczęście, ale potem... sytuacja odwróciła się jak w kalejdoskopie, bo zmieniono mi szefa. Ten nowy okazał się być prawdziwym draniem.
Ciągle mu coś się nie podobało, miał do mnie jakieś pretensje, więc miałam wrażenie, że jestem na jego celowniku i robi wszystko, żeby znaleźć jakiś powód do tego, aby mnie zwolnić.
Pewnego dnia kazał zostać mi po pracy i znowu miał do mnie pretensje, że nie zrobiłam czegoś idealnie. Mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobiła i nawet wykazała się olbrzymią inicjatywą oraz nowatorskim podejściem, to i tak jemu nie będzie to pasować.
Wtedy, jak siedzieliśmy razem, wszystko mu wygarnęłam, mówiąc, że po prostu ciągle coś do mnie ma i najwidoczniej szuka pretekstu do tego, żeby mnie zwolnić. Spojrzał na mnie wtedy jakoś inaczej i powiedział te słowa, które wciąż słyszę w swojej głowie.
Tak, masz rację. Chcę Cię zwolnić, bo chyba się w Tobie zakochałem. Nie mogę się skupić na niczym innym, tylko wciąż myślę o tylko o Tobie. Tak bardzo mi się podobasz, że nie możemy już razem pracować
Byłam w szoku i skierowałam swoje kroki w kierunku drzwi. Wtedy on złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i spojrzał mi głęboko w oczy. W tych jego pięknych niebieskich oczach widziałam rosnącą ekscytację. Po kilku chwilach namiętnie mnie pocałował. To jednak był dopiero początek tego, co wydarzyło się później...
Canva
Mój warszawski sen okazał się snem o prawdziwej miłości
Ten jeden mały pocałunek, po którym uciekłam, był początkiem jakiejś magicznej więzi, która się między nami narodziła. Z czasem zrezygnowałam z tej pracy i znalazłam nową. W międzyczasie zaczęłam się spotykać z moim byłym szefem. Długie rozmowy spędzone na rozmowie o życiu, o świecie i o wszystkim, co nas otacza, pokazały mi, że mamy naprawdę wiele wspólnego.
Nigdy wcześniej nie czułam tak silnych uczuć do żadnego mężczyzny. Miałam wrażenie, że moje marzenie o największej miłości właśnie się spełnia, a ja znalazłam swoją szczęśliwą gwiazdę.
Okazało się, że miałam rację. Od tamtego wydarzenia minęło już 5 lat. Dzisiaj mam trójkę kochanych dzieci. Spełniam się jako matka, szefowa własnej firmy i żona męża, który bardzo o mnie dba i który mimo upływu lat wciąż patrzy na mnie w taki sam sposób, jak wtedy w firmie, gdy zostaliśmy sam na sam.
Pewnie jesteście ciekawi rozwiązania tytułowej zagadki dotyczącej tego, gdzie "wylądowałam ze swoim szefem".
Dosłownie 5 minut temu ja i "mój były szef" wylądowaliśmy w gorącej Barcelonie, gdzie zamierzamy spędzić razem kolejne rajskie wakacje!
Alicja z Krainy Czarów