"Zapisałem żonę na kurs gotowania. Nawet dzieci nie chcą jeść jej obiadów"

"Zapisałem żonę na kurs gotowania. Nawet dzieci nie chcą jeść jej obiadów"

"Zapisałem żonę na kurs gotowania. Nawet dzieci nie chcą jeść jej obiadów"

Zdjęcie ilustracyjne/Canva

"Różne rzeczy tutaj już czytałem i w sumie to fajnie, że można podzielić się swoją historią - bardziej lub mniej ważną. Postanowiłem i ja coś napisać, bo w sumie co mi zależy. Może kogoś swoim pomysłem zainspiruję. Czytałem w Internecie artykuł, akurat nie wiem czy na tym portalu, o mężczyźnie, który narzekał na to, jak gotuje jego partnerka. Po części go rozumiałem, a z drugiej strony wypowiadał się o swojej kobiecie jak o służącej. Ja wtedy wpadłem na fajny pomysł, jak rozwiązać problem niesmacznych dań serwowanych przez partnerkę".

Reklama

Publikujemy list od czytelnika.

"Kobiety częściej gotują"

Tak sobie wszystko na chłodno przeanalizowałem. Czy każdy musi być świetnym kucharzem? Gdyby tak było, to pewnie świat oblałyby renomowane restauracje albo wręcz przeciwnie - każdy jadłby tylko w domu. Jedno jest pewne - to kobiety częściej gotują. Wynika to z faktu, że jednak bardziej popularny jest urlop macierzyński, a nie tacierzyński. Mężczyzna z biura, w którym spędza minimum 8 godzin (w moim przypadku to jest nawet 10 godzin dziennie) raczej ma ograniczone pole manewru i wątpliwe jest to, aby przyrządził dla rodziny obiad.

Aneta siedzi w domu, bo mamy dwóch urwisów. Filipek ma 3,5 roku, a Igorek niedawno obchodził drugie urodziny. Poza tym, że moja żona to inteligentna i zabawna kobieta, wspaniała matka i kochana żona, to kompletnie nie potrafi gotować. Nie wiem, czy to wada, raczej brak jakiejś umiejętności. Niestety u Anety ten brak zdolności kulinarnej jest wybitnie odczuwalny w smaku...

"Wykupiłem Anecie kurs gotowania"

Ona nie potrafi zrobić nawet najprostszej potrawy. Zupy są tak pozbawione smaku, że nasze dzieci nie chcą ich jeść i wcale się nie dziwię, bo ja też nie umiem się zmusić. Aneta nie ma kompletnie wyczucia w kuchni, nie wie, co i ile czasu gotować, kiedy i czym doprawić. Gdyby chociaż próbowała się nauczyć.

Ile razy matka Anety próbowała coś podpowiedzieć, ale moja żona i tak zrobi po swojemu. Na całe szczęście teściowa nie pracuje, więc od czasu do czasu wpadnie do nas z obiadem. O siebie się nie martwię, bo ja mogę zjeść na mieście, ale Filip i Igor powinni jeść codziennie ciepły, pożywny i smaczny obiad.

Dlatego, żeby rozwiązać ten problem w dość sympatyczny sposób, wykupiłem Anecie kurs gotowania dla początkujących. Każdy z nich trwa kilka godzin i odbywa się w tygodniowych odstępach. Owszem, zapłaciłem sporo pieniędzy, ale uważam, że to jest świetna inwestycja dla całej rodziny. A do tego, moja żona będzie miała okazję wyrwać się z domu, poznać nowych ludzi, nauczyć się czegoś nowego. Poza ceną widzę same plusy.

Aneta nie była zachwycona, bo tak jak pisałem wyżej - ona zawsze wie wszystko najlepiej i nie uważa, że słabo gotuje. Przemyślała jednak sprawę, namówiła koleżankę, żeby dołączyła do jej grupy i teraz jest zachwycona tym pomysłem.

Dlatego kieruję tego maila do panów, którzy zamiast narzekać na partnerkę i jeśli sami nie mogą/nie potrafią gotować, mogą znaleźć fajne rozwiązanie - wspólny kurs gotowania, książka kulinarna, dieta pudełkowa, wypady do restauracji. Pomysłów jest wiele. Ja wiem, że pewnie w redakcji spodziewaliście się, że zaraz ponarzekam na żonę, jaka to zła i niedobra, ale moja Aneta jest wspaniała, po prostu nie jest najlepszą kucharką, ale i to się niedługo zmieni.

Głodny, ale szczęśliwy mąż - Piotr

Co zrobić, aby cieszyć się z małżeństwa? Jak uniknąć rozwodu? Te porady sprawią, że znów się w sobie zakochacie i docenicie! Zobacz galerię!
Źródło: unsplash.com
Reklama
Reklama