"Uczniowie na studniówkę zaprosili mnie bez osoby towarzyszącej. Sama muszę zapłacić za męża"

"Uczniowie na studniówkę zaprosili mnie bez osoby towarzyszącej. Sama muszę zapłacić za męża"

"Uczniowie na studniówkę zaprosili mnie bez osoby towarzyszącej. Sama muszę zapłacić za męża"

CANVA

" Pierwszy raz w naszej szkole  doszło do takiej niezręcznej sytuacji. Jestem ich wychowawcą i nie spodziewałam się tego. Moja klasa jest dla mnie bardzo ważna i przez te cztery lata bardzo się zżyliśmy. Tym bardziej zaskoczyło mnie, że dostałam zaproszenie na studniówkę bez osoby towarzyszącej. Wszyscy poczuli niesmak".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Nauczanie to moja pasja

Jestem nauczycielką z wieloletnim stażem. W moim liceum pracuję od zawsze. Zaraz po studiach zdecydowałam, że ta mała szkoła na prowincji będzie moim miejscem na ziemi. Nigdy nie ciągnęło mnie do wielkiego miasta i jak tylko mogłam wrócić w rodzinne strony, skorzystałam z okazji.

Sama kończyłam to liceum i doskonale odnalazłam się w małomiasteczkowych realiach. Mój mąż też zrezygnował z pracy w Warszawie i osiedliśmy w mojej rodzinnej miejscowości.

Od zawsze wiedziałam, że chcę uczyć. Wszyscy wiemy, że nauczyciele zarabiają mało, ale z pasją nie wygrasz. Po tylu latach w zawodzie nie wyobrażam sobie robić czegoś innego. Klasy, które uczyłam, też wspominają mnie z uśmiechem. Nieskromnie powiem, że nadaję się do tej roboty.

Mój Marek akceptuje, że oddaję się swojej pracy, a uczniów traktuję trochę jak mama. Z moją aktualną klasą też od razu złapałam wspólny język. Kochane dzieciaki! Zresztą ja zawsze powtarzam:

Młodzież jak zawsze wspaniała, tylko rodzice coraz trudniejsi.

Niestety w tych czasach nauczyciele muszą się mierzyć z wieloma przykrymi i trudnymi sytuacjami. Jeszcze kilka lat temu pewne zachowania rodziców były nie do pomyślenia.

Młodzież tańcząca na balu CANVA

Uczniowie na studniówkę zaprosili mnie bez męża

W tym roku rodzice naszych maturzystów podjęli decyzję, że zapraszają wszystkich, i nauczycieli i wychowawców, bez osób towarzyszących. Niestety widziałam, że dzieciom było bardzo głupio z tego powodu. Sami zresztą przyszli do mnie w tej sprawie. Młodzieży, było głupio w stosunku do mnie. Mój mąż też dołożył trochę do ich wychowania.

Mamy z moim Markiem taki zwyczaj, że na koniec roku szkolnego urządzamy wypasione ognisko. Spotykamy się wszyscy na mojej działce i to właśnie Marek dba o atrakcje dla moich dzieciaków. Pomysły ma zawsze takie, że każdy wspomina nasze spotkania przez lata. Było już kino pod gołym niebem, podchody i masa innych atrakcji, Zawsze potrafi ich czymś zaskoczyć. Młodzież traktuje go jak "swojego Pana Marka".

Teraz wyskoczyła ta sprawa ze studniówką. Ja nie wyobrażam sobie iść bez męża. Z drugiej strony, to dość nieplanowany wydatek w naszym skromnym budżecie. Pójdziemy razem, bo Marek mocno zżył się z tegoroczną klasą, ale gdybym była zwykłą nauczycielką, a nie wychowawcą to sama nie wiem... Sporo nauczycieli odmówiło po tej akcji.

Jak mam być szczera to trochę wyszło niesmacznie. Zdania są podzielone, ale niektórzy nawet się obrazili. Coś czuję, że nie przysłuży to się żadnej ze stron.

Wychowawczyni tegorocznych maturzystów

 

Paznokcie na studniówkę 2023 - trendy, piękne kolory i wzory
Źródło: Instagram.com/nails.design.majka/
Reklama
Reklama