"Lecimy z żoną na 5 dni do Hiszpanii. Teściowa chce, żebyśmy zapłacili za opiekę nad naszymi dziećmi. To normalne?"

"Lecimy z żoną na 5 dni do Hiszpanii. Teściowa chce, żebyśmy zapłacili za opiekę nad naszymi dziećmi. To normalne?"

"Lecimy z żoną na 5 dni do Hiszpanii. Teściowa chce, żebyśmy zapłacili za opiekę nad naszymi dziećmi. To normalne?"

canva.com

"Od dawna nie byłem sam z żoną na żadnym wyjeździe. Tak naprawdę to od podróży poślubnej. Później pojawiły się na świecie Marysia i Michalina, więc nie było za bardzo nawet czasu na myślenie o jakichś rankach, wycieczkach. Ostatnio jednak zauważyłem, że Oktawia coraz częściej jest zmęczona, coraz rzadziej wychodzi z domu (nie licząc wyjść z naszymi córkami na spacer, plac zabaw i do lekarza). Postanowiłem to zmienić i zrobić taką "prawie niespodziankę" Oktawii. Zarezerwowałem bilety do Madrytu, ogarnąłem hotel i zaplanowałem, co warto zwiedzić".

Reklama

Publikujemy list od czytelnika.

"Rzeczywiście nie zapytałem mojej teściowej, czy posiedzi z dziećmi"

Jak już wszystko miałem dopięte na ostatni guzik, wszystko opłacone i zarezerwowane, to dopiero do mnie dotarło, że rzeczywiście nie zapytałem najpierw mojej teściowej, czy posiedzi z naszymi dziećmi przez te 5 dnia, a nawet niecałe, bo powrót jest piątego dnia rano, więc od razu odebralibyśmy dziewczynki od Hanny.

Pomyślałem jednak, że na pewno się zgodzi, a do wyjazdu jest jeszcze kilka tygodni, więc ma sporo czasu na zorganizowanie innych zajęć tak, aby móc się zająć swoimi wnuczkami. Moja teściowa jest dobrą babcią, Marysia codziennie wieczorem dopytuje, kiedy przyjdzie babcia Hania, a czy przyniesie ze sobą ciasteczka itd. Dlatego wiedziałem, że dla dziewczynek to nie będzie żaden stres, poza tym mają ponad 3 latka. Dla nich najważniejsze jest to, że są razem, we dwie - taka bliźniacza więź.

Zadzwoniłem do teściowej pochwalić jej się, jaką przygotowałem niespodziankę dla Oktawii i na początku była zachwycona tym pomysłem. Później tylko się zaniepokoiła, jak dziewczynki zniosą lot. Jak powiedziałem Hannie, że wyjazd zaplanowałem tylko dla mnie i Oktawii, a myślałem, że to ona zajmie się dziewczynkami, nastała cisza.

"Mamy jej zapłacić z góry"

Potem dodała, że takie rzeczy powinienem był najpierw z nią uzgodnić i że ona ma już dość tego, że jest na każde nasze zawołanie. Stwierdziła, że też mam matkę i niech ona się w końcu udzieli, a nie od 3 lat dziewczynki mają w praktyce tylko jedną babcię. Powiedziała również coś, czego w życiu bym się nie spodziewał...

Uznała, że ostatnio jak zostawiliśmy dziewczynki u niej na noc (odmalowywaliśmy salon, czyli nie jakaś nasza zachcianka), to zepsuły radio, które sama musiała sobie odkupić. Nie wiem, jak trzyletnie dzieci mogły zepsuć radio, ale nawet jeśli, to na pewno nie zrobiły tego specjalnie. Wypomniała również, że nieraz kupiła im ubranka, gotuje im obiady, piecze ciastka i w ogóle nagle wymieniła całą listę, podkreślając, ile wydaje na swoje wnuczki.

Na koniec uznała, że jeśli chcemy zostawić u niej Michalinę i Marysię, to mamy jej zapłacić z góry za jedzenie, a nawet dorzucić coś za opiekę i podkreśliła, że to jest ostatni raz, kiedy zgadza się na takie pilnowanie dzieci bez wcześniejszego zapytania. Bardzo nieprzyjemna rozmowa, z której dowiedziałem się, jak to moja teściowa jest wykorzystywana, a jeszcze stratna finansowo, bo ugotuje więcej rosołu, czy posiedzi raz na kilka dni z własnymi wnuczkami. A co ma lepszego do roboty?

Ja jej zapłacę, nie jestem prostakiem, mam swój honor i dumę, ale zamierzam o tej rozmowie powiedzieć Oktawii, a do Hanki po powrocie z urlopu, nie zamierzam się odzywać.

Proszę zresztą przyznać, czy to jest normalne zachowanie? Ja myślę, że nawet jak nie opublikujecie tego listu, to chociaż w redakcji uznacie, że to ja mam rację.

Filip

Lubicie czarny humor? Te memy i żarty o teściowej zrobią Wam dzień :)
Źródło: Źródło: www.facebook.com
Reklama
Reklama