"Za moich czasów to telefonu nie miał prawie nikt. Pamiętam, że na swój pierwszy musiałam sobie zarobić sama i to była NOKIA 3310. Chyba najpopularniejszy wtedy model. Jak pisaliśmy SMS-y, to oszczędzało się znaki i nie robiło spacji. Pisaliśmy skrótami, żeby tylko zmieścić się w jednej wiadomości. A teraz? Hulaj dusza, piekła nie ma. Wszystkie dzieciaki przechwalają się nowoczesnymi telefonami i korzystają z aplikacji, które wtedy nawet nie istniały. Moja 12-letnia córka chce iść z duchem czasu i założyć sobie profil na Intagramie. Ja uważam, że to zdecydowanie za wcześnie. Przecież to jeszcze dziecko. Jednak mój mąż ma inne zdanie".
*Publikujemy list naszej czytelniczki
Czasy się zmieniły
Teraz młodzież żyje głównie w wirtualnym świecie i codziennie podejmuje kontakt z nieznajomymi. Młodzi jednak nie zdają sobie sprawy z tego, ile to niesie zagrożeń. Nigdy przecież nie mogą mieć pojęcia, kto tak naprawdę siedzi po drugiej stronie - zdjęcie profilowe nic o człowieku nie mówi.
Ufają każdemu i uzewnętrzniają się w Internecie tak bardzo, że często odkrywają szybko wszystkie karty.
Jeszcze do niedawna miałam pełną kontrolę rodzicielską nad moją córką. Od pewnego czasu jednak to się zmienia. Gabrysia chce iść z duchem czasu i w dobie Internetu nie chce pozostawać w tyle za kolegami.
Ostatnio poprosiła mnie o lepszy telefon. Był to model z wyższej półki i nie od razu zgodziłam się na taki prezent. Później jednak stwierdziłam, że to inwestycja na lata i spełniliśmy z mężem jej marzenie.
Teraz chce założyć profil na Instagramie
Szybko okazało się, że Gabi chce ten telefon po to, żeby móc tworzyć zdjęcia i nagrania w lepszej jakości. A po co? Na Instagram!
Oznajmiła mi przy kolacji, że zamierza założyć sobie profil. Nie pytała. Po prostu to wyznała.
Opowiedziała, że jej wszystkie koleżanki już korzystają z tej aplikacji, a mama jednej z nich nawet zarabia na Instagramie.
Nie spodobał mi się ten pomysł. Ja przecież wiem, jak taki profil może wyglądać. Mało jest zboczeńców w Internecie? Gabrysia ma przecież dopiero 12 lat. Nawet jeśli miałabym kontrolę nad tym jej profilem i wgląd w wiadomości, to bałabym się o moją córkę. Ale mąż ma nieco odmienne zdanie.
Uważa, że nie powinniśmy jej zabraniać
Twierdzi, że po pierwsze koleżanki mogłyby śmiać się z Gabi, że tylko ona nie ma tego Instagrama. A po drugie, to podobno ma ją czegoś nauczyć.
Mąż wierzy, że córka złapie bakcyla. Pokocha robić zdjęcia albo nagrywać filmy, a on uważa, że specjalistów od tego typu tematów teraz wszyscy będą szukać.
Już nawet myśli o tym, żeby wykupić jej jakiś kurs. Tak, żeby wiedziała co się dobrze klika i jak przyciągnąć uwagę internautów.
Wciąż powtarza, że popularne osoby z Instagrama mogą przecież zarabiać konkretne pieniądze.
Ja jednak wciąż nie jestem przekonana. Boję się, że Gabrysię za mocno poniesie. Ona jest bardzo ekspresyjnym dzieckiem. Tak! Jeszcze dzieckiem. A dodatkowo ufa każdemu, kogo tylko spotka.
Nie wiem... może przesadzam? Ale czy to naprawdę nie za wcześnie na aktywność w mediach społecznościowych? Przecież ona ma dopiero 12 lat.
Mama Gabrysi z Krakowa
Instagram to super droga do zarabiania. Zobacz, ile zarabia Viki Gabor (choć nie tylko na Insta).