"Ograniczam mięso w diecie męża i dzieci. Teść uważa, że ich głodzę!"

"Ograniczam mięso w diecie męża i dzieci. Teść uważa, że ich głodzę!"

"Ograniczam mięso w diecie męża i dzieci. Teść uważa, że ich głodzę!"

Canva.com

"Ostatnio ścięłam się z teściem. Odbierałam od niego dzieci, byliśmy już w przedpokoju, a on rzucił do mnie takim tekstem: "Jaś i Ania są po kolacji, zjedli normalny posiłek. Przynajmniej nie będą głodni!". Zdębiałam i zapytałam, o co chodzi, na co teść odpowiedział mi, że nie mogę karmić dzieci i męża samą trawą".

Reklama

*Publikujemy list czytelniczki.

Chcę być jak najlepszą mamą i żoną

Staram się przygotowywać dla swojej rodziny wartościowe posiłki. Oczywiście to nie jest tak, że jemy tylko i wyłącznie zdrowe rzeczy, przy dwójce małych dzieci ciężko byłoby utrzymać taki reżim. Ale próbuję utrzymać proporcję 80/20, o której kiedyś przeczytałam w internecie: 80 procent zdrowego jedzenia, 20 procent to mniejsze i większe grzeszki.

Nie powiem, nie było łatwo wypracować taki system. Marcin, mój mąż, pochodzi z domu, w którym życie toczy się wokół stołu. Obiad to najważniejszy element dnia – wszyscy jedzą go razem (ok, tu podziwiam teściową, że jest w stanie logistycznie temu podołać), składa się z zupy, drugiego i deseru, a porcje nie są małe! Za każdym razem, kiedy jestem u nich z wizytą, mam wielki problem z tym, żeby wszystko w siebie zmieścić.

W ostatnich miesiącach trochę zmodyfikowałam naszą dietę. Dużo czytam o szkodliwości mięsa, zwłaszcza czerwonego, a także o wpływie masowych hodowli bydła na środowisko. Muszę przyznać, że i jedno, i drugie mnie przeraża. Dlatego zrezygnowałam z kupowania mięsa w markecie. Od jakiegoś czasu wolę raz w tygodniu pójść do sklepu z ekologiczną żywnością i tam kupić trochę cielęciny z dobrej hodowli albo jakiś lepszy drób.

obiad Canva.com

Oczywiście zakupy w takich sklepach są drogie, więc siłą rzeczy nie jemy teraz mięsa codziennie. Ale i na tym mi zależało, podobno w zupełności wystarczą dwa mięsne dni w tygodniu, żeby dieta była zbilansowana. Dzieci w ogóle nie zauważyły, że coś się w ich jadłospisach zmieniło, ale one interesują się tylko tym, kiedy będzie jakieś ciastko albo lody. Gorzej było z mężem.

Marcin na początku myślał, że chcę go odchudzić i poczuł się urażony. Fakt, mógłby zrzucić parę kilogramów, ale przecież nie o to mi chodziło! Na szczęście przyjął moje argumenty o szkodliwości mięsa i stwierdził, że możemy spróbować. A jak ma dużą ochotę na golonkę, to po prostu idzie z kumplami do restauracji.

Teść mnie upokorzył. Okazało się, że to przez męża!

Nie spodziewałam się natomiast takiej reakcji teścia! Nie miałam pojęcia, skąd w ogóle wie, co i ile jemy... Obawiałam się, że razem z teściową wypytywali Jasia i Anię o takie rzeczy. Ale to przecież nie jest ich sprawa! Co to w ogóle za komentarz? I to jeszcze przy dzieciach! Nie powiem, nieźle się zdenerwowałam.

Po powrocie do domu opowiedziałam o tej sytuacji Marcinowi. W ogóle nie był zaskoczony! Okazało się, że... to on pożalił się rodzicom, kiedy zaczęłam wprowadzać zmiany w naszej diecie! Szybko się przyzwyczaił, ale co powiedział, to jego. Oczywiście na moją prośbę, żeby pogadał teraz z rodzicami, nie reaguje. Powiedział, że to nieistotne, że widzimy ich raz na miesiąc, że przesadzam...

Nie jestem zadowolona z takiego rozwiązania. To nie Marcin usłyszał takie niesprawiedliwe słowa. Poczułam się jak wyrodna matka, którą przecież nie jestem. A jego to w ogóle nie obeszło. Naprawdę przesadzam?

Iwona

Anna Lewandowska uraczyła córeczki słodkościami. Dziewczynki z radości aż ją wycałowały! Szaleństwo?! Zobacz zdjecia!
Źródło: instagram.com/annalewandowskahpba
Reklama
Reklama