"Moja sąsiadka codziennie wieczorem w stroju Ewy namiętnie wije się w oknie. Mam zdjęcia"

"Moja sąsiadka codziennie wieczorem w stroju Ewy namiętnie wije się w oknie. Mam zdjęcia"

"Moja sąsiadka codziennie wieczorem w stroju Ewy namiętnie wije się w oknie. Mam zdjęcia"

Canva

Zawsze myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko we śnie, albo w filmach. Ja mam sen na jawie i jestem nieprawdopodobnie szczęśliwym, młodym chłopakiem.

Reklama

"Studiuję w Warszawie biologię"

To miał być zwykły wyjazd na studia z małej wioski do Warszawy. Zawsze w szkole dobry byłem z chemii i biologii, więc postanowiłem kontynuować swoją przygodę z tymi przedmiotami i poszedłem właśnie na biologię na jednej z największych uczelni w stolicy.

Zamieszkałem w wynajętym przez rodziców mieszkaniu. Moi rodzice mają duże wpływy z roli, więc na szczęście stać ich na to, żebym nie gnieździł się w akademiku. To 35-metrowe mieszkanie jest fajne i przestronne. Bloki jakieś stare, więc z tego, co się zorientowałem, mieszkają tu sami starsi ludzie, którzy wcześnie chodzą spać. Jest cisza i spokój.

Gorzej na uczelni. Wiadomo, pierwszy wyjazd z domu taki daleki, 19 lat dopiero, trochę średnio się odnajduje, ale no na szczęście wielkiej katastrofy nie ma. Trzeba przyznać, że często nudzę się sam w domu i wtedy gram w gry do późnych godzin nocnych. Pierwszy miesiąc — każdy wieczór to było albo granie, albo oglądanie seriali z platformy streamingowej. Wszystko zmieniło się na początku grudnia.

Cień tańczącej kobiety Canva

"Moja sąsiadka to prawdziwa petarda"

Pewnego pięknego grudniowego dnia, coś mnie podkusiło, że chciałem oderwać się od gry, więc wyjrzałem przez okno, żeby zażyć świeżego powietrza. Wszędzie było ciemno - 2 nocy, pewnie więc każdy już śpi. Przynajmniej tak wtedy myślałem.

W pewnym momencie zobaczyłem, jak naprzeciwko w takim nowszym bloku na 1 piętrze odsłaniają się zasłony i zapala światło. Po konturach rozpoznaję, że widać jakąś kobietę, która zaczyna tańczyć. Ale co to był za taniec?! Jak z jakiegoś filmu albo snu. Ta kobieta nie tańczyła, ale namiętnie wiła się pewnie w rytm jakiejś muzyki. Nigdy wcześniej nic takiego nie widziałem i muszę przyznać, że byłem szczerze poruszony. Trwało to jakieś 15 minut.

Przez kilka dni tylko myślałem o tej kobiecie, która tak pięknie tańczyła. Postanowiłem coś z tym zrobić i za kasę od rodziców kupiłem profesjonalną lornetkę. Przez kilka następnych dni czatowałem przy oknie wieczorami w nadziei, że się coś stanie. Niestety, zarówno w ciągu dnia, jak i wieczorami w tym mieszkaniu zawsze było ciemno. Już myślałem, że to jednorazowa sprawa i nic się nie wydarzy, gdy nagle we wtorek o 2 w nocy znowu światło w tym mieszkaniu się zapaliło, a zasłony się odsłoniły.

Nie czekając na większą zachętę, wziąłem lornetkę i przybliżyłem. Możecie mi nie uwierzyć, ale zobaczyłem piękną ciemnowłosą kobietę, która tańczyła ubrana tylko "w strój Ewy". Nie wiem, czy była sama, czy ktoś jeszcze był w mieszaniu, ale tak naprawdę nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, bo liczyła się tylko ona. Miała tak piękne, nieziemskie ciało i tak tańczyła ach, no coś wspaniałego. Co tam lekcje biologii, jak tutaj dopiero się tej biologii można nauczyć! Na szczęście zrobiłem mnóstwo zdjęć (ale to telefonem, to wiadomo, że słabe przybliżenie) i nagrałem nawet jakiś filmik na pamiątkę tych wyjątkowych dla mnie chwil.

Okazało się jednak, że piękna nieznajoma, którą z wiadomych przyczyn nazwałem "Ewą" już od miesiąca co tydzień we wtorek o 2 w nocy zapala światło, odsłania zasłony i zaczyna swój intrygujący taniec, a moje myśli wtedy tańczą razem z nią.

Janek

Anna Wendzikowska tańczy na rurze! Pręży się i wypina tyłek. Ktoś pisze: "Prawie ci**ie widać". Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/aniawendzikowska
Reklama
Reklama