"Narzeczony zrywa ze mną co tydzień. Raz wyznaje miłość, a raz mówi, że nie może na mnie patrzyć..."

"Narzeczony zrywa ze mną co tydzień. Raz wyznaje miłość, a raz mówi, że nie może na mnie patrzyć..."

"Narzeczony zrywa ze mną co tydzień. Raz wyznaje miłość, a raz mówi, że nie może na mnie patrzyć..."

canva.com

Raczej nie tak wyobrażałam sobie wielką miłość, ale staram się akceptować to, co mam i zamieniać to w coś dobrego, ale po tych 6 latach związku widzę, że narzeczony kompletnie mnie nie szanuje i nadszedł najwidoczniej czas, aby nasze drogi się rozeszły.

Reklama

"Czy ja już nie zasługuję na miłość?"

Maćka poznałam na studiach i zaimponował mi swoją wiedzą, poczuciem humoru i wielką nonszalancją. Był bardzo pewny siebie, co także wzbudzało we mnie pozytywne emocje i bardzo chciałam być blisko niego i najwidoczniej on to musiał zauważyć, ponieważ dość szybko zaprosił mnie na randkę. Już po trzech miesiącach wyznawał mi miłość i mówił, że nie wyobraża sobie beze mnie życia, co mnie bardzo ucieszyło, ponieważ ja też czułam do niego coś naprawdę mocnego i nie chciałam dłużej tego ukrywać.

Szybko zamieszkaliśmy razem, a po 5 miesiącach Maciek mi się oświadczył i zaczęliśmy planować ślub, który finalnie do tej pory nie miał miejsca, a jesteśmy ze sobą już 6 lat... Pierwsze 12 miesięcy było cudowne i wydawało mi się, że w końcu spotkałam człowieka, który rozumie mnie bez słów, ale szybko okazało się, że Maciek nie jest stabilny emocjonalnie i potrafi zrywać ze mną dosłownie co kilka dni, wypowiadając przy tym słowa, które potrafią tak ranić jak nóż.

kobieta zakrywa ręce canva.com

"Narzeczony zrywa ze mną co chwilę i mam już tego dość..."

Na początku tłumaczyłam go tym, że ma w pracy stres i na pewno tak nie myśli, ale już po dwóch latach od pierwszej kłótni zauważyłam, że jest to u niego dość regularne i nie potrafi z szacunkiem odezwać się do mnie w momencie, gdy się kłócimy. Wpada za to w szał z powodu drobnych spraw, które normalnego człowieka w życiu nie wyprowadziłyby z równowagi. Dosłownie w jedną godzinę jest w stanie wyznać mi miłość, a po chwili mówić mi, że jestem najgorszym złem, które spotkało go w życiu i ma mnie dość.

Z reguły po takich agresywnych zachowaniach zamyka się w drugim pokoju i nie wychodzi, a bardzo często wyjeżdża także na kilka dni do rodziców i kompletnie się do mnie nie odzywa. Ostatnio wyznał mi, że nie może dłużej na mnie patrzeć, że nie jestem w jego typie, a poza tym starzeje się i już nigdy nie będę tak atrakcyjna jak jego młodsze koleżanki z siłowni. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że go kocham, ale wiem, że nie powinnam z nim być jednak to uczucie jest na tyle silne, że daje sobą manipulować, a on to widzi i czerpie z tego najwidoczniej satysfakcję. Po każdej kłótni wraca do domu jak gdyby nigdy nic i zachowuje się jak kochany narzeczony, który stęsknił się za swoją najdroższą kobietą... Nie wiem czy tylko ja jestem w tak chorej relacji, czy inne kobiety także męczą się z mężczyznami, od których nie mogą odejść...

Adam Levine zdradzał ciężarną żonę! Kochanka ujawniła szczegóły... Ale perfidny typ! Zobacz galerię!
Źródło: JEAN-BAPTISTE LACROIX/AFP/East News
Reklama
Reklama