"Całe życie poświęciłam dzieciom. Na starość żadne z nich nie chce mi pomagać"

"Całe życie poświęciłam dzieciom. Na starość żadne z nich nie chce mi pomagać"

"Całe życie poświęciłam dzieciom. Na starość żadne z nich nie chce mi pomagać"

canva.com

"Jestem mamą piątki dzieci. Teraz to już też babcią i prababcią. Rodzina była moją misją. Zawsze chciałam, żeby dzieciom niczego nie brakowało. O kwestie materialne dbał mąż, natomiast ja poświęcałam naszym pociechom każdą chwilę. Uczyliśmy się razem nie tylko z książek, ale i poprzez zabawę. Chciałam pokazywać im świat i wpajać w nie empatię, jednak chyba coś poszło nie tak. Bo teraz, bo tych wszystkich latach mojego poświęcenia, zostałam zupełnie sama i to jako stara, schorowana kobieta, która nie ma nawet wystarczających środków do życia".

Reklama

"Całe życie poświęciłam dzieciom"

Ja absolutnie im tego nie wypominam. Dlatego właśnie to nie z nimi chcę rozmawiać o mojej obecnej sytuacji, bo boję się, że moje córki i moi synowie odbiorą to nie tak, jak powinni. Doskonale rozumiem, że nie mogę mieć wobec nich żadnych oczekiwań.

Wychowałam ich najlepiej, jak potrafiłam, a teraz wyfrunęli. Mają swoje rodziny, swoje obowiązki, swoje, życie. Żadne z nich nie ma obowiązku trwać przy starej, schorowanej i kompletnie już bezużytecznej matce.

Czasem jednak mam ochotę się komuś wyżalić. Wyrzucić z siebie to wszystko. Mam wrażenie, że wiele osób nie ma pojęcia, jak wielkim poświęceniem może być rodzicielstwo, jeśli traktujemy tę rolę jak misję.

Ja tak właśnie miałam. Wszystko robiłam dla moich dzieci i z myślą o nich.

"Zapomniałam o sobie"

Dbałam nie tylko o dzieci, ale też o dom. To był mój świadomy wybór. Wiedziałam doskonale, że zamykając się w tym domu, prawie kompletnie odetnę się od świata. Tak też się stało.

Widywałam się z ludźmi gdzieś na placach zabaw, ale opcji wyjścia nie było w tamtych czasach wiele.

Gotowałam, prałam, sprzątałam. Starałam się w tym wszystkim dbać o swój wygląd, żeby wciąż podobać się mężowi.

Odkrywałam świat razem z dziećmi i starałam się dać im tak dużo miłości, że aż trudno będzie ją unieść.

Nie pracowałam na etacie nigdy. Stąd teraz mam naprawdę trudną sytuację finansową ,zwłaszcza że niecały rok temu zmarł mój mąż.

Jestem teraz schorowaną staruszką, która jest dla każdego tylko problemem.

smutna kobieta zakrywa twarz dłońmi canva.com

"Teraz postąpiłabym inaczej"

I nie chodzi o to, że nie byłabym mamą tak w pełni. Poświęcałabym się dzieciom, ale robiłabym też coś dla siebie.

Starałabym się czegoś więcej nauczyć, pracować. Mieć jakieś swoje pieniądze. Częściej wychodzić z domu i poznawać ludzi. Może dzięki temu teraz nie byłabym taka samotna.

Bo aktualnie siedzę sama w domu. Moim jedynym oknem na świat jest telewizor i komputer. Zawsze lubiłam słowa i niedawno zaczęłam pisać swoją książkę. To będzie piękna powieść o bardziej idealnym niż moje życie.

Niedawno złamałam nogę. Trudno mi teraz nawet opuścić dom czy poradzić sobie z codziennymi obowiązkami domowymi.

Poprosiłam nieśmiało o pomoc moje dzieci. Przywiozły dwa razy zakupy. Córka chwilę ze mną posiedziała, ale żadne z nich nie chciało zostać na dłużej.

Bardzo chciałabym być na tyle samodzielna, żeby radzić sobie do końca moich dni. Ale wygląda na to, że będę musiała dać się zamknąć w jakimś ośrodku i to może już całkiem niedługo. Moje dzieci nie chcą uczestniczyć w moim codziennym życiu, a ja wiem, że nie mogę ich o to prosić.

Pozwoliłam im wyfrunąć i muszę uszanować fakt, że mają już swoje życie. Chyba jakoś sobie poradzę, prawda?

Ona ma 76 lat, a on 19 lat. Są parą i niedługo urodzi się ich dziecko? "O nie!" - piszą fani. Zobacz!
Źródło: www.tiktok.com/@milina_gatta/
Reklama
Reklama