"Miałam dziwnego księdza na kolędzie. Nie dość, że opowiadał żarciki o krasnoludkach i wziął dużo kasy, to jeszcze dał mi soczystego buziaka"

"Miałam dziwnego księdza na kolędzie. Nie dość, że opowiadał żarciki o krasnoludkach i wziął dużo kasy, to jeszcze dał mi soczystego buziaka"

"Miałam dziwnego księdza na kolędzie. Nie dość, że opowiadał żarciki o krasnoludkach i wziął dużo kasy, to jeszcze dał mi soczystego buziaka"

Canva

Ostatnio był u nas ksiądz z wizytą duszpasterską i muszę przyznać, że ta wizyta była bardzo nietypowa. Takiego dziwnego księdza spotkałam pierwszy raz w moim życiu i mam nadzieję, że ostatni.

Reklama

"Jesteśmy wierzącą rodziną"

Od dziada pradziada wszyscy jesteśmy wierzący i chodzimy co niedzielę do kościoła. Cieszę, się, że w dobie coraz bardziej zlaicyzowanego społeczeństwa nasza rodzina jest wierna wyznawanym wartościom. Wiadomo, że świat się zmienia i niektórzy księża są złymi ludźmi, ale z drugiej strony ja do kościoła idę się pomodlić, a nie idę do księdza.

Wcześniej w naszej parafii mieliśmy bardzo lubianego proboszcza, który skończył studia budowlane, więc bardzo rozwinął naszą parafię. Poza tym powstało wiele kół i organizacji zrzeszających młodych ludzi, a sami księża byli bardzo mili i dobrze wykonywali swoje obowiązki. Minęło jednak 8 lat, proboszcz się zmienił, a wraz z nim odeszło wielu księży i przyszli nowi. Teraz proboszczem jest taki nowy, który ostatnio pracował w Warszawie, a wcześniej przez wiele lat w Niemczech, a także jeździł na misje do Afryki. Wraz z nim do parafii przyszło czterech nowych księży: Marcin, Krzysztof, Eryk i Marek.

Już ostatnio w trakcie mszy zobaczyłam, że te ich kazania są takie trochę dziwne, bardzo krótkie i tak jakby sami nie czuli tego, o czym mówią. Widać też, że mają luźne podejście do życia i lubią rozrywkę.

Ksiądz na tle nieba Canva

"Nietypowa wizyta duszpasterska"

Kilka dni temu moja rodzina miała okazję poznać nowego księdza właśnie tego Marcina i muszę przyznać, że to była bardzo dziwna kolęda.

Ksiądz przyszedł koło 21, pomodlił się bardzo szybko i zaczął wypytywać mnie i mojego męża o nasze życie intymne. Byłam w szoku. Żeby duchowny pytał o takie sprawy? A co go to w ogóle obchodzi...

Potem powiedział, że chętnie napiłby się kawy, a jak poszłam do kuchni, słyszałam jakieś niewybredne żarty na mój temat. Później ksiądz gadał jakieś głupoty o krasnoludkach i w sumie ta wizyta przebiegała niezwykle dziwnie.

Nie pytał nas o wiarę, o życie duszpasterskie, o parafie. Mógł zapytać chociażby o pracę — jeśli tak bardzo nie chciał rozmawiać o wierze.

Pod koniec wizyty ksiądz Marcin klepnął mojego męża w ramię i powiedział, że z taką żoneczką to trzeba się szybko postarać o potomka, żeby ktoś sprzed nosa nie sprzątnął, a potem zażyczył sobie 400 złotych, bo "takie są ceny i wszystko drożeje".

Gdy dałam mu pieniądze, na zakończenie podał mi dłoń. Podałam mu swoją rękę, ale on, zamiast nią potrząsnąć, złożył na niej namiętny, długi pocałunek. Zrobiło mi się niezwykle głupio i nie wiedziałam, jak zareagować, ale na szczęście ksiądz za chwilę już wyszedł.

Ja nie wiem, ale Ci księdza stają się coraz dziwniejsi. Razem z mężem staliśmy jeszcze dobrych kilka minut, zanim zdaliśmy sobie sprawę z tego, że to stało się naprawdę i nam się nie przyśniło.

Szczerze mówiąc, to sama już nie wiem, co o tym wszystkim mam sobie myśleć.

Ewelina

Pogrzeb papieża Benedykta XVI w Watykanie. Papieża emeryta żegnała polska głowa państwa. Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama