"Syn urządził w domu Sylwester Marzeń dla znajomych. Od sąsiadów dowiadujemy się co tu się działo!"

"Syn urządził w domu Sylwester Marzeń dla znajomych. Od sąsiadów dowiadujemy się co tu się działo!"

"Syn urządził w domu Sylwester Marzeń dla znajomych. Od sąsiadów dowiadujemy się co tu się działo!"

CANVA

"Arek ma 18 lat i pierwszy raz został na Sylwestra sam. Zaufaliśmy mu, a on w naszym domu zrobił bibę na pół osiedla. Sąsiedzi opowiadają nam, co tu się działo. Dobrze, że dom nadal stoi. Nadwerężył nasze zaufanie. Najgorsze, że wszystkiego dowiedziałam się od ludzi, on nie miał odwagi nam powiedzieć".

Reklama

Moja relacja z synem

Zawsze starałam się wpajać mojemu synowi, że najważniejsza jest prawda, nawet ta najgorsza. Ja staram się być w stosunku do niego zawsze szczera, a on tak mi odpłacił. Wydaje nam się, że wpajamy dzieciom zasady, że wszystko rozumieją. Niestety życie weryfikuje w dość brutalny sposób nasze wyobrażenia.

Arek jest jedynakiem, ale nigdy go przesadnie nie rozpieszczaliśmy. Uważam, że bezstresowe wychowanie robi dzieciom więcej szkody, niż pożytku. Czasem syn twierdził, że jestem surowa. Ja tego tak nie odbieram. Po prostu żyjemy według zasad, ale nie są zbyt wygórowane.

Aruś to dobre dziecko. Zawsze był pilnym uczniem i ponad zabawę stawiał książki. Okres buntu przysporzył nam trochę zmartwień. Pojawiły się imprezy i eksperymentowanie z używkami. Zawsze jednak staram się pamiętać, że ja za młodu też nie byłam aniołem. Sporo potrafiłam wybaczyć.

Fundamentem macierzyństwa było dla nas zaufanie i szczerość. Wiele razy dałam odczuć synowi, że może na mnie liczyć w potrzebie. Nawet jak narozrabiał, to przychodził do mnie, a ja oczywiście, że się wkurzałam, ale zawsze pomagałam. Nie mogłabym inaczej. W końcu to moje jedyne dziecko.

Ludzie na imprezie Canva

Syn urządził imprezę sylwestrową w domu

Końcówka liceum jest dla Arka dość stresująca. Ja staram się być przy nim i nie wywierać wielkiej presji na oceny. Widzę jednak, że nasza relacja się zmieniła. Już nie jestem jego mamusią. W tym roku nie chciał z nami jechać na sylwestrowy wyjazd. Było mi przykro, bo chciałam, żeby się rozerwał przed kuciem do matury.

Syn planował zostać w domu, żeby się uczyć. Na Sylwestra miał iść do kumpla. Po powrocie opowiedział nam, że zabawa była spokojna, bo nie było im w głowie imprezowanie. W sumie nawet się ucieszyłam, że jest taki poukładany.

Jakie było moje zdziwienie, gdy zaczepiła mnie sąsiadka i z oburzeniem zapytała, jak mogłam taką hołotę wpuścić do domu. Wyszłam na głupią, ale totalnie nie wiedziałam, o co jej chodzi.

Zapytana wprost, Pani Jadzia powiedziała, że Arek urządził taką imprezę, że pół ulicy nie mogło spać. Podobno on i jego znajomi chodzili kompletnie zalani po okolicy i śpiewali na cały głos piosenki, od których sąsiadom więdły uszy. Poza tym rozbijali butelki i wchodzili na dach naszego domu.

Powiedzieć, że przeżyłam szok, to jak nic nie powiedzieć. Nie chodzi mi o to, że syn zaprosił znajomych, nawet wybaczyłabym mu dziką imprezę na pół okolicy, ale jak on mógł kłamać mi w oczy. Po co? Okazuje się, że to z czego byłam tak dumna, nasza wspaniała relacja, to tylko mój wymysł. Runął mój obraz rodziny, to gorsze niż to, co wyczyniał syn ze znajomymi...

Mama Arka

Syn Edyty Górniak pokazał ukochaną. Dziewczyna Allana uwielbia przebieranki, odważne stylówki i piercing Zobacz
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama