Mike Jambs jest pochodzącym z Kolumbii influencerem i ultrafanem argentyńskiego mistrza Leo Messiego. Po finałowym meczu mundialu Mike spontanicznie postanowił uwiecznić tę doniosłą chwilę na własnej twarzy. Mężczyzna wytatuował sobie na czole wielki napis MESSI.
Mike postanowił uwiecznić sukces Leon Messiego tatuażem
Mike Jambs po zwycięstwie argentyńskiej reprezentacji w Katarze uznał, że jako prawdziwy kibic powinien oddać hołd ulubionemu piłkarzowi w należyty sposób.
Mężczyzna udał się do studia tatuażu, gdzie poprosił o śmiałą pamiątkę: napis MESSI na czole, trzy gwiazdki symbolizujące trzy zwycięskie mundiale Argentyny na jednym policzku i napis D10S na drugim. Ten ostatni to połączenie hiszpańskiego słowa "dios" ("bóg") i numeru z koszulki Messiego.
Mike, jak na prawdziwego influencera przystało, cały proces tatuowania uwiecznił telefonem. Ten i inne nagrania, pokazujące już gotowe dzieło, wrzucił do swoich mediów społecznościowych. I rozpętała się burza.
Na influencera i jego rodzinę spadła fala hejtu
Komentujący wprost nazywali pomysł Mike'a głupim. Jednak influencer bronił swojej decyzji, w odpowiedzi na falę krytyki pisząc:
Nikogo nie krzywdzę, nie robię niczego nielegalnego.
Jednak już po paru godzinach Mike Jambs podzielił się na Instagramie zgoła inną refleksją:
Żałuję zrobienia tego tatuażu, bo zamiast pozytywnych rzeczy przyniósł same złe, zarówno mi, jak i mojej rodzinie.
W filmie, który influencer zamieścił w sieci parę dni temu, przyznaje, że teraz poważnie rozważa laserowe usunięcie tej oryginalnej pamiątki.
Źródło: Daily Mail