"Córka wpadła w złe towarzystwo. Już jej nie poznaję!"

"Córka wpadła w złe towarzystwo. Już jej nie poznaję!"

"Córka wpadła w złe towarzystwo. Już jej nie poznaję!"

Canva

"Moja córka była zawsze naszym oczkiem w głowie. Wypieszczona i wychuchana, miała wszystko, co tylko chciała. O wszystkim mi opowiadała. Niestety wszystko skończyło się, kiedy poszła do nowej szkoły. Wpadła w dziwne towarzystwo, zaczęła się malować i pyskować, chyba dwa razy poczułam od niej papierosy. Jestem załamana, że straciłam moją Marzenkę!"

Reklama

Wyczekane dziecko

Marzenka była długo wyczekanym dzieckiem. Oboje z mężem długo się o nią staraliśmy. Zajęło nam to kilka lat i w końcu, dzięki metodzie in vitro – udało się! Byłam najszczęśliwszą matką pod słońcem! Nigdy nie przeszkadzały mi nocne płacze córeczki, jej gorsze humory. Kiedy miałam gorszy dzień, przypominałam sobie długą drogę, jaką musiałam przejść, żeby ją mieć przy sobie i od razu mi przechodziło. Marzenka wyrosła na mądrą, radosną dziewczynkę, otoczoną miłością. Owszem, może za bardzo na nią chuchałam i dmuchałam, może za bardzo jej nadskakiwałam, byłam dla niej zbyt opiekuńcza i na za wiele pozwalałam.

Ale nic na to nie poradzę. Stało się i już. Chciałam dla niej dobrze. Zauważyłam, że Marzenka zaczęła wykorzystywać moje dobre serce, kiedy poszła do liceum. Długo je razem wybierałyśmy, ale niestety egzaminy nie poszły córce najlepiej. Nie dostała się do wybranej szkoły i musiała na ostatnią chwilę szukać takiego, gdzie są jeszcze miejsca. Trafiła do liceum blisko naszego domu, ale o nie najlepszej renomie. Bardzo nie podobał mi się ten pomysł i byłam już gotowa wysłać ją do prywatnej szkoły, ale Marzenka nie dała się na to namówić.

Mamo, już teraz brakuje nam pieniędzy, a prywatna szkoła kosztuje krocie. Nie martw się, dam sobie radę. Szybko zleci ten czas, a potem pójdę na studia

- zapewniała mnie.

Młodzież w kapturach siedzi pod ścianą Canva

Nie poznaję już córki

Niestety, wszystko poszło nie tak. Przez pierwsze miesiące widziałam, że Marzenka bardzo się męczy. Koledzy z klasy, oględnie mówiąc, wyznawali inne wartości niż córka. Nie chcieli się uczyć, dokuczali jej. Myślę, że próbowała się dopasować, żeby tylko nie robić mi problemu. Na jednej wycieczce szkolnej poznała Andżelikę – swoja nową przyjaciółkę, która jako jedyna się do niej zbliżyła.

Na początku cieszyłam się z nowej znajomości córki. Radość nie trwała jednak długo. Szybko okazało się, że Andżelika ma zgubny wpływ na moją córkę. Sama pochodziła z patologicznej rodziny i za nic miała naukę. Szybko przekonała Marzenę, że „kujony to lamusy”. Zapoznała ją z innymi osobami jej pokroju. Córka zaczęła wychodzić wieczorami, co wcześniej się jej nie zdarzało. Zakładała mini, zaczęła się malować. Niejednokrotnie były z tego powodu awantury w domu. Zaczęłam być też wzywana przez nauczycieli, ze względu na wagary córki, o których oczywiście nie miałam pojęcia.

Od kilku tygodni córka przez atmosferę, która panuje w domu, całkiem przestała się do mnie odzywać. Odmawia też wizyty u psychologa dziecięcego. Nie wiem, co mam zrobić. Chciałabym przenieść ją do innej szkoły, ale nie wiem, czy to w czymś pomoże. Boję się, że córka przez złe towarzystwo zaprzepaści całą swoją przyszłość. Co robić?

Magda Narożna pochwaliła się nastoletnią córką. Gabi to lustrzane odbicie mamy? Zobacz!
Źródło: www.instagram.com/madzia_pim/
Reklama
Reklama