"Nienawidzę Świąt, bo muszę iść na Pasterkę. Rodzice zawsze mnie do tego zmuszają"

"Nienawidzę Świąt, bo muszę iść na Pasterkę. Rodzice zawsze mnie do tego zmuszają"

"Nienawidzę Świąt, bo muszę iść na Pasterkę. Rodzice zawsze mnie do tego zmuszają"

www.instagram.com/katarzynazielinska/

"Gdy byłam dzieckiem, lubiłam czekać na pierwszą gwiazdkę w Wigilię. Dopiero gdy pojawiała się na niebie, zasiadaliśmy wszyscy do rodzinnej kolacji. Atmosfera była świetna, do momentu, aż nie musieliśmy zacząć zbierać się na Pasterkę. Nienawidzę chodzić do kościoła i często mam wrażenie, że to przez naciskanie moich rodziców, którzy w każde święto i niedzielę kazali mi siedzieć w pierwszej ławce i głośno śpiewać i się modlić. Do dziś odbijają mi się czkawką wszystkie te Pasterki i choć jestem już dorosła, daję się namówić na nocny wyjazd do kościoła, bo inaczej to kończy się kłótnią. Nie czekam przez to na Święta. Ani trochę!"

Reklama

"Nienawidzę Świąt, bo muszę iść na Pasterkę"

Karolina z Gdańska ma 28 lat. Od dawna nie mieszka już z rodzicami, ale zawsze spędza z nimi Święta, choć wyznała, że wolałaby tego nie robić ze względu na pewną tradycję:

Jako dziecko pilnie szukałam na niebie pierwszej gwiazdki w dniu Wigilii. Lubiłam tę świąteczną atmosferę. Wspólny czas spędzany na kolędowaniu, a wcześniej na pieczeniu i zdobieniu pierniczków.

To są chyba moje najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa. Ale zawsze coś ten świąteczny klimat psuło.

Ja sama nie mam jeszcze dzieci, ale jestem przekonana, że kiedy już będę je miała, to nigdy nie będę mamą, która do czegokolwiek je zmusza.

A już na pewno nie do chodzenia do kościoła.

Tak mnie zniechęciło to zmuszanie, że odkąd nie mieszkam z rodzicami, nie poszłam do kościoła ani razu. Robię to tylko w Święta, bo wtedy przyjeżdżam do nich na dłużej.

Nie znoszę przez to Świąt i to się już chyba nie zmieni.

bomba na tle choinki canva.com

"Nie protestuję, bo będzie wojna"

Choć Karolina jest już dorosła i sama ma prawo o sobie decydować, to nie próbuje protestować w tym temacie bo wie, że to skończy się wojną:

Ja już to przerabiałam. Byłam jeszcze sporo młodsza, ale już pełnoletnia. Mieszkałam wtedy jeszcze z rodzicami i póki co planowałam, żeby tak zostało.

Pewnego dnia zaprotestowałam i wyznałam, że nie jadę do kościoła. Powiedziałam, że nie chcę, bo tego nie czuję. Na co usłyszałam tylko, że w takim razie mam się pakować i szukać sobie innego lokum.

Wtedy odpuściłam i wsiadłam do auta, ale tak buzowały we mnie emocje w tym kościele, że tydzień później postanowiłam zaprotestować raz jeszcze. Tym razem ojciec sam spakował moje rzeczy i wyrzucił mnie z domu.

Znalazłam wtedy schronienie u przyjaciółki, a później wynajęłam sobie kawalerkę. Tak naprawdę dobrze mi to zrobiło. Ale ja już nie chcę się kłócić.

"Zmusi mnie to tego kościoła, ale do wiary już NIE"

Chcąc utrzymać przyjazną atmosferę podczas Świąt, Karolina nie odzywa się już w temacie kościoła i potulnie jeździ tam razem z rodzicami:

Ja bym tam chętnie została przez całe Święta. Ale jak mam codziennie marnować czas na mszę, bo u rodziców inaczej być nie może, to zawijam się pierwszego dnia Świąt, późnym wieczorem.

W innych domach jak idzie się do kościoła na Pasterkę, to pierwsze Święto już jest wolne. Ale niestety nie w moim rodzinnym domu.

To podejście rodziców mnie od nich odsuwa. A ja odsunęłam się od wiary i chyba już nic nie jest w stanie mnie nawrócić.

Gdy będę miała swoją rodzinę, to będę organizowała Święta w domu. A tam nikt i do niczego nie będzie nikogo zmuszał. Wtedy to moi rodzice będą musieli to zaakceptować.

Czy u Was też jest taki przymus chodzenia do kościoła? Stawiacie się swoim bliskim, czy nie próbujecie?

Paznokcie na grudzień 2022: na święta, Sylwestra i do pracy!
Źródło: instagram.com/moni_wien92/
Reklama
Reklama