"Lekarz nakrzyczał na mnie w gabinecie. Powiedział, że nie będzie mnie leczyć, bo jestem gruba..."

Ból nie pozwala mi normalnie funkcjonować

Jestem otyła odkąd pamiętam. Już jako dziecko miałam spore problemy z utrzymaniem wagi na właściwym poziomie. Niestety, żadne diety czy ćwiczenia mi nie pomagały. Teraz jest podobnie. Po prostu mam nadwagę i nauczyłam się z tym żyć. Już się pogodziłam z własnym wyglądem. Problemem jest jednak ból kolan, który cały czas mi doskwiera.

Ból jest tak silny, że nie mogę normalnie funkcjonować. Cały czas się męczę. Problemem jest założenie butów, kucanie czy nawet pójście do pracy. W końcu postanowiłam coś z tym zrobić. Wybrałam się do lekarza, a wizyta okazała się dla mnie prawdziwym koszmarem. Byłam do niego uprzejma, a on mnie potraktował po prostu okropnie.

canva.com

Lekarz kazał mi po prostu schudnąć

Lekarz stwierdził, że przyczyna problemu tkwi w tym, że po prostu jestem za gruba. Kompletnie nie rozumiem tej diagnozy. Przecież nie zrobił mi żadnych badań. Na jakiej podstawie to stwierdził? Moim zdaniem to gruba przesada. Nie powinien był tak mówić.

Zwłaszcza, że nakrzyczał na mnie w gabinecie. Potraktował mnie wprost okropnie. Kiedy powiedziałam mu, że próbowałam różnych diet i nic nie pomaga, on uznał, że jestem leniwa. Podniesionym głosem orzekł, że przez takie osoby jak ja, on ma więcej pracy. Stwierdził, że pewnie cały czas żrę fast foody i nie mam umiaru. Nie chciał słuchać, że w moim jadłospisie jest naprawdę sporo warzyw. Uznał, że kłamię i to wstyd, żebym to robiła prosto w jego oczy.

canva.com

Żadna dieta nie pomaga

A mi naprawdę nie pomaga żadna dieta... Próbowałam już wszystkiego, łącznie z kupowaniem drogich cateringów dietetycznych. Przecież lekarz jest od tego, żeby mnie nakierować na właściwe tory, a wcale tego nie robi. Na sam koniec brzydko wyprosił mnie z gabinetu i powiedział, że mogę do niego wrócić, kiedy zrzucę kilkanaście kilogramów. Uznał, że to wtedy okażę chęć na zmiany, a teraz nie nadaję się do leczenia.

Przecież regularnie opłacam składki na Narodowy Fundusz Zdrowia. Czy ten człowiek w ogóle mógł mnie w ten sposób potraktować? Może powinnam to gdzieś zgłosić? Chociaż nie wiem, czy mam na to siły...