"Synowa robi 3-letniej wnuczce makijaż na wielkie okazje. Dlaczego nie pozwala jej być dzieckiem?"

"Synowa robi 3-letniej wnuczce makijaż na wielkie okazje. Dlaczego nie pozwala jej być dzieckiem?"

"Synowa robi 3-letniej wnuczce makijaż na wielkie okazje. Dlaczego nie pozwala jej być dzieckiem?"

canva.com

"Jestem zakochana w Marcelince po uszy. Moja wnuczka skończyła niedawno 3 lata i jest tak urocza, że nikt nie potrafi się jej oprzeć. To prześliczna dziewczynka, ale wciąż dziecko! A jej mama (moja synowa) często robi jej makijaż na wielkie okazje. Kiedyś nawet doczepiła jej rzęsy, gdy mała szła do przedszkola. Po upomnieniu opiekunki przestała to robić, ale i tak "upiększa" małą dość często. Dlaczego nie pozwala jej być dzieckiem?"

Reklama

"Moja synowa oszalała"

Pani Brygida z Opola napisała do nas list, w którym opowiedziała o zachowani jej synowej. Teściowa ma do niej żal o to, że próbuje na siłę zrobić małą dorosłą z jej trzyletniej wnuczki:

Marcelinka to moje oczko w głowie. Jest taka śliczna, że nie mogę się na nią napatrzeć. A do tego rezolutna i bardzo inteligentna jak na swój wiek.

Ale to przede wszystkim dziecko, które po prostu lubi się bawić. Do dorosłości jej jeszcze daleko i chciałabym, aby cieszyła się tym czasem beztroski jak najdłużej.

Niestety moja synowa totalnie jej na to nie pozwala. Wymyśliła sobie jakieś konkursy piękności, jak za granicą i ciągnie to biedne dziecko na pokazy. Maluje ją wtedy, dokleja jej rzęsy, funduje jej natryskowe opalanie. Przecież ona jest na to za mała!

W dodatku wnuczka mocno protestuje, ale matka totalnie jej nie słucha.

"Dlaczego nie pozwala jej być dzieckiem?"

Pani Brygida nie potrafi zrozumieć, jak matka jej wnuczki może traktować dziecko w taki sposób. Zastanawia się nad tym, czy to nie przypadkiem spełnianie jej marzeń z dzieciństwa:

Zofia nie grzeszy urodą. Przykro mi to mówić, ale moja wnusia zdecydowanie odziedziczyła urodę po mojej rodzinie. Synowa natomiast to taka zwyczajna dziewczyna z sąsiedztwa.

Ma dobrą figurę, owszem, ale buzia to za ładna nie jest. A wiem, że jako dziecko marzyła o tym, żeby zostać modelką i wygrywać konkursy piękności.

Trafiła jej się dzięki mojemu synowi prześliczna córeczka i teraz to wykorzystuje.

Ale która trzylatka nosi hybrydy? Albo ma doczepiane rzęsy? I oby to tylko na te jej dziwne konkursy.

Zofia maluje wnusię nawet na spotkania rodzinne czy Święta. No jak to wygląda? Robi z niej taką małą dorosłą, choć wnuczka wcale tego nie lubi.

dziewczynka w wałkach na włosach canva.com

"Rozmawiałam już z synem"

Jako że uwagi w kierunku Zofii nie pomagały, to pani Brygida postanowiła porozmawiać ze swoim synem:

Okazało się, że on wcale o tych wszystkich konkursach nie wiedział. Ale syn jest bardzo zajęty i dużo pracuje. Rzadko bywa w domu, ale naprawdę ze świecą szukać tak pracowitego mężczyzny w tych czasach.

Obiecał, że gdy wróci z delegacji, to porozmawia z Zofią w cztery oczy. Ale on przyjeżdża dopiero w przyszłym roku, a ja muszę przecież zrobić coś już teraz. Nie mogę pozwolić, żeby wnusia chodziła z doczepionymi rzęsami i pomalowanymi powiekami, zwłaszcza że zawsze wspomina, że nigdy tego nie chce.

Może powinnam powiedzieć Zofii, że mała dzięki naszej rodzinie i tak jest prześliczna, nie trzeba jej dodatkowo upiększać?

A może, że powinna po prostu pozwolić jej być dzieckiem? Bo póki co naprawdę tego nie robi. Mała musi być zawsze czysta, musi siedzieć prosto, nie może biegać i skakać po kałużach. Co to za dzieciństwo?

Ja może też nie byłam idealną matką, ale mój syn miał dzieciństwo jak z bajki. Chciałabym tego samego dla mojej wnuczki.

I co poradzicie Pani Brygidzie? Powinna jakoś zareagować, czy pozostawić to rodzicom dziecka? A może nawet wyolbrzymia problem?

Reklama
Reklama