"Synowa kupiła wszystkim takie same swetry na Wigilię. Wszystko dla zdjęć na Instagrama"

"Synowa kupiła wszystkim takie same swetry na Wigilię. Wszystko dla zdjęć na Instagrama"

"Synowa kupiła wszystkim takie same swetry na Wigilię. Wszystko dla zdjęć na Instagrama"

zdjęcie ilustracyjne/canva

Instagram i inne media społecznościowe dla niektórych stały się nie tylko swego rodzaju "uzależnieniem", ale również sposobem na zarobek. Jednak angażowanie całej rodziny do tworzenia swojego contentu na Instagramie, może kojarzyć się z pewną przesadą - szczególnie, jeśli chodzi czas świąteczny.

Reklama

"Moja synowa całe dnie robi tylko zdjęcia"

Jestem świadoma tego, że czasy są inne i już teraz wszystko można znaleźć w internecie, pracę, książki, filmy, a nawet wizyty lekarskie. Sama chętnie korzystam z udogodnień, znajduję przepisy na pyszne dania, słucham podcastów, bo syn ściągnął mi specjalną aplikację. Też robię zdjęcia, ale zachowuję je dla siebie, dla najbliższych, bo tak jestem nauczona i przyzwyczajona. Zdjęcia są dla mnie bardzo prywatną kwestią. Kiedyś się je robiło po to, aby schować do rodzinnego albumu, opisywało się je i była to wspaniała pamiątka, oglądana podczas urodzin czy świąt. Teraz wszystko trafia do Internetu, ale nie są to naturalne zdjęcia, widzę, jak robi je moja synowa. Pozowane, przy określonym świetle, z określonymi dodatkami. Wokół bałagan, a na zdjęciu ujęcie z wysprzątanego pomieszczenia.

Paulina nawet swoją ślubną sesją pochwaliła się już na Instagramie. Mój syn tłumaczył mi, że teraz tak się robi, że to normalne. Tylko Paulina musi udokumentować każdy rodzinny obiad, kolację, oglądanie filmu. Przestawia wtedy wszystko - "żeby fajnie wyszła fotka". Nie można zjeść już normalnie posiłku przy rozmowie, bo synowa siedzi z telefonem. Sebastian jest bardziej wyrozumiały, bo przecież też jest młody, poza tym przyzwyczaił się do tego.

Nie widzę, aby Paulina robiła coś innego poza zdjęciami. Przed urodzeniem córeczki nakupowała tyle ubrań i gadżetów i wszystko tłumaczyła faktem, że w tych ubrankach wyjdą fajne zdjęcia na Instagrama. Nawet pokoik tak urządziła, żeby zdjęcia wychodziły tak, jak sobie wymarzyła.

"To jest jakiś absurd"

W tym roku Paulina kupiła dla mnie i mojego męża wełniane swetry i zarządziła, że skoro Wigilię ona szykuje, to prosi, abyśmy je założyli, bo chciałaby uwiecznić wszystko na zdjęciach, a jednakowe ubrania są teraz bardzo modne. Choinka już stoi w ich salonie, wysyłała mi zdjęcia - cała ozdobiona w czerwonym kolorze, bo jak twierdzi, super wpisze się w klimat beżowych stylizacji.

Przecież to jest jakiś absurd i kompletny wymysł. Ja zamierzam ubrać się bardzo elegancko, zresztą mój mąż również. Wiem, że to doprowadzi do kłótni, ale nikt nie będzie mi mówił po 70 latach, jak mam się ubrać na Wigilię i to dla bzdurnych zdjęć do Internetu.

Jak wygląda długoletni związek? Te ilustracje oddają to w 100%!
Źródło: www.instagram.com/amandaoleander
Reklama
Reklama