"Koledzy mówili, żeby nie zmieniać jeszcze opon. A teraz... Ratujcie w mordę jeża!"

"Koledzy mówili, żeby nie zmieniać jeszcze opon. A teraz... Ratujcie w mordę jeża!"

"Koledzy mówili, żeby nie zmieniać jeszcze opon. A teraz... Ratujcie w mordę jeża!"

Pixabay

Jeszcze poczekaj — mówili. Co będziesz przepłacać, ocieplenie klimatu — mówili. Znowu posłuchałem się kolegów i mam za swoje. Zima zaskoczyła kierowców? To, co ja mam powiedzieć. Ugrzązłem w czarnej... w białym śniegu i za nic nie mogłem wyjechać z podwórka. Sąsiad pomógł i skończyło się jeszcze gorzej... Kto by pomyślał, że zima stulecia zrobi ze mnie jesień średniowiecza.

Reklama

"Koledzy namówili"

We wtorek spotkałem się przy wódeczce z Wieśkiem i Tadkiem. Mówię do nich: panowie, mówili w wiadomościach, że zima idzie i opony trzeba zmieniać. Wiesiek się zaśmiał i do mnie, że w telewizji to tylko kłamią, a on przeczytał na jakimś "Fejsbuku", że zimy wcale ma nie być, bo przecież globalne ocieplenie jest.

Tadek kiwnął porozumiewawczo głową i mówi:

Józiu, stary, naciągają. Ja już trzy lata na letnich jeżdżę i zobacz, jak jeżdżę. Ty widziałeś? Ja do Gdańska pojechałem rok temu i co? Dojechałem? Dojechałem. Ty zobaczysz, że jak wszyscy zmienią i nikt nie będzie zmieniać, to cię będą zapraszać do salonu i mówić: niech szanowny pan zmieni, niech zmieni. A ty wtedy poprosisz o zniżkę i cyk kasiorka w portfelu

Myślę sobie, kurde, co będę pieniądze niepotrzebnie wydawał. Inflacja jest. Lepiej sobie na to konto kupię kilka małpeczek i połączę przyjemne z pożytecznym.

mem o oponach Janusznosacz.pl

"Zima zaskoczyła wszystkich kierowców. Mnie też"

W czwartek się budzę spóźniony do roboty, bo kobita nie obudziła wcześniej. Się flądra obraziła, że podobno ciągle pijany chodzę. Ja niepijany. Ja po prostu dobrze nawodniony jestem.

No i patrzę już 7:40, a na 8:00 do roboty przecież mam jechać. Szybko się ubrałem, kanapeczki z boczuniem zjadłem i na dwór. Kurza stopa. Śnieg. Tyle śniegu. Przecież zimy miało nie być. Przecież Wiesiek z Tadkiem, Tadek z Wieśkiem mówili, że tam żadnej zimy nie będzie, że no przecież na Fejsbuku pisali, że globalne ocieplenie jest.

Tak to się kolegów od kielicha słuchać....

Podchodzę do swojego Opla. Wziąłem łopatę, skrobaczkę i tak dalej i działam. Z grubsza skończyłem odśnieżać i już mam odpalać, a tu jeszcze szyby zamarznięte. No to z szybami też działam. Zimy się zachciało pogodzie. Niedoczekanie. No, ale z szybami sobie poradziłem i już mam ruszać. Co prawda, opon nie zmieniłem, ale na tych letnich to jeżdżę dopiero dwa lata, więc powinny dać radę. Zresztą Tadek mówił, że on na tych letnich to przecież już kilka lat jeździ.

Daje gaz, a tu się Opelek zakopywać zaczyna. No to ja, jak ojciec kazał gaz do dechy, a opony szorują po śniegu... Nawet nie drgnął 10 centymetrów do przodu. Sąsiad wyszedł, to go pytam "Stasiu popchasz", a Stasiu, że popcha.

No to lecimy. Na raz i nic, na dwa i nic, na trzy i na krowie kopytko, jakżem ruszył, to zaraz stracił panowanie nad samochodem i walnął prosto w bramę....

Co ja mam teraz zrobić? Bo wiecie OC i AC nie kupowałem, bo Wiesiek i Tadkiem, no i Tadek z Wieśkiem mówili, że też nie mają...

Józio, kierowca

Ukochana Wojewódzkiego w samych "majtkach" na ściance? Na to błyszcząca siatka i mamy połączenie idealne?! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama