"Przyjaciółka obraziła się, że nie zaprosiłam na wesele jej dzieci. Dla mnie to jest impreza dla dorosłych"

"Przyjaciółka obraziła się, że nie zaprosiłam na wesele jej dzieci. Dla mnie to jest impreza dla dorosłych"

"Przyjaciółka obraziła się, że nie zaprosiłam na wesele jej dzieci. Dla mnie to jest impreza dla dorosłych"

CANVA

"To miał być mój wymarzony dzień, a zamiast cieszyć się zbliżającym weselem, martwię się o moją przyjaźń. Z Asią znamy się od zawsze, a ona zostawiła mnie na chwilę przed najważniejszym dniem w moim życiu. Obraziła się, bo nie zaprosiłam na wesele jej dzieci. Powiedziała, że nie przyjdzie, bo nie wyobraża sobie uczestniczyć w uroczystości, na której jej dzieci nie są mile widziane. Nie wiem, co robić."

Reklama

Moja przyjaciółka obraziła się, że nie zaprosiłam jej dzieci na wesele

"Z Asią pochodzimy z tej samej miejscowości, z jednego osiedla. Razem chodziłyśmy do żłobka i przedszkola. Już w podstawówce obiecałyśmy sobie przyjaźń do końca życia. Choć wybrałyśmy różne szkoły średnie, nadal trzymałyśmy się blisko.

Byłyśmy ze sobą w najważniejszych chwilach w życiu.  Gdy zmarła Asi mama zbliżyłyśmy się jeszcze bardziej. Byłam z nią dzień i noc. Studiowałyśmy w jednym mieście i razem wynajmowałyśmy mieszkanie. Potem Asia poznała Bartka i choć nasze priorytety się zmieniły, byłyśmy nadal nierozłączne.

Ukochany Asi wiedział, że bierze nas w pakiecie. Oczywiście byłam świadkową na jej ślubie i chrzestną jej pierworodnego. Byłyśmy dla siebie wsparciem. Dzieciaki przyjaciółki pokochałam jak swoje.

Przyszedł czas i na mnie. Roberta poznałam dwa lata temu, od razu wiedziałam, że to ten jedyny. Asiula cieszyła się ze mną z zaręczyn i od razu zaczęłyśmy snuć plany na moje wymarzone wesele. Do czasu... Przyjaciółka obraziła się na mnie, gdy usłyszała, że nie zamierzam zaprosić na nasze wesele jej dzieci."

zapłakana panna młoda w sukience z gorsetem ociera łzy canva.com

Dla mnie wesele to impreza dla dorosłych

"Nie skłamię, jak powiem, że przeżyłam szok. Przyszliśmy do przyjaciółki z zaproszeniem ślubnym, a ona nagle wypaliła:

No ciotka, chyba Ci się coś źle wydrukowało. Czemu na zaproszeniu nie ma Adasia i Ani?

Byłam pewna, że się zgrywa. Dla mnie było to oczywiste, że na wesele nie zapraszamy dzieci. To była nasza wspólna decyzja. Zresztą Asia miała być świadkową. Ta funkcja wymaga zaangażowania i nie wyobrażam sobie, żeby Asia musiała dzielić uwagę na mnie i dzieciaki. Wszystko to jej wyjaśniłam i byłam pewna, że przyzna mi rację.

Kocham jej dzieciaki jak swoje, ale wesele to naprawdę nie jest miejsce dla takich maluchów. Niestety ani przyjaciółka, ani jej mąż nie podzielają naszego zdania. Chyba nigdy się tak nie pokłóciłyśmy. Wyszłam wściekła i zszokowana.

Pomyślałam, że Asia przemyśli sprawę i przyzna mi rację. Jakie było moje zdziwienie, gdy dzień później dostałam od niej wiadomość:

Sorry Maja, nie zamierzam uczestniczyć w uroczystości, na której moje dzieci nie są mile widziane. Jestem zaskoczona, że tak potraktowałaś najbliższe mi osoby. Widocznie myliłam się co do naszej relacji. Widzę, że miłość przysłoniła Ci to, co dawniej było takie ważne.

Jak ona może tak myśleć. Przecież wie, że maluchy są dla mnie bardzo ważne. Po prostu uważam, że to nie jest impreza dla dzieci. Nie wiem, co mam zrobić. Zaprosić ją jednak z dzieciakami? A może poczekać, aż sama zrozumie... Przecież nasza przyjaźń nie może się rozpaść przez takie głupstwo."
Majka

 

Przypominamy "pechową" suknię ślubną Joanny Opozdy. Zdjęcia z uroczystości w galerii
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama