"Mój mąż jeździ na wózku. Jestem w ciąży i cała wieś plotkuje, że na pewno się puściłam"

Jestem w ciąży

Pani Ania napisała do nas bardzo emocjonalny list. Od lat zmaga się z przeciwnościami losu. Tym razem to już dla niej zbyt wiele:

Tym razem mam dość. Od lat los nas nie rozpieszcza. 3 lata temu Andrzej miał wypadek na budowie. Od tego czasu jeździ na wózku. Jakoś to wszystko sobie poukładaliśmy. Ja mam niezłą pracę , on też złapał coś zdalnie. Wystarcza na skromne życie i jego rehabilitację. Mimo niepełnosprawności męża możemy się kochać. Oczywiście nikomu nie opowiadamy o naszych sprawach łóżkowych, ale teraz żyje tym cała wieś. Zaszłam w ciążę i się zaczęło...

canva

Wszyscy plotkują, że na pewno się puściłam

Wtrącanie się w cudze sprawy to norma w małych miejscowościach. Pani Ania jednak nie zamierza biernie przysłuchiwać się krążącym plotkom. Chce ukrócić krzywdzące opinie:

To prawdziwy cud, że zaszłam w ciążę. Jeszcze przed wypadkiem miałam pewne problemy. Kochamy się z Andrzejem nad życie, a to dziecko to dla nas błogosławieństwo. Nie zamierzam pozwalać tym babom oczerniać mnie bez powodu. Nie chcę też żeby taka opinia do mnie przylgnęła. Wiem, jak to się kończy. Jeszcze nasz syn będzie wysłuchiwał "od życzliwych", że nie zna prawdziwego ojca. Obiecałam sobie, że ukrócę to tym starym babom. Tylko co robić? Przecież nie będę chodzić i się wszystkim tłumaczyć. Kim one w ogóle są żeby aż tak wtrącać się w nasze życie. Nie wiem jak to załatwić. Wiem jedno! Tak tego nie zostawię!

Co powinna zrobić Pani Ania? Przecież nie będzie potwierdzać ojcostwa żeby ukrócić plotki!