Mieszkanie w bloku jest sporym ułatwieniem dla wszystkich tych, którzy nie lubią poświęcać czasu na niekończące się prace związane z posiadaniem domu. Niestety w tym przypadku ryzyko trafienia na męczących sąsiadów jest tak duże, jak podczas gry w ruletkę. Pani Ewelina z Krakowa przekonała się o tym na własnej skórze.
Odgłosy miłosnych uniesień nie dają spać 10-latce
Nasza czytelniczka ma niemały problem. Wszystko przez odgłosy miłosnych uniesień, które kilka raz w tygodniu penetrują uszy jej 10-letniej córki. Dziecko nie może przez to zasnąć, a jakby tego było mało, chce wiedzieć, dlaczego pani zza ściany tak głośno krzyczy.
W połowie lipca klatkę obok do naszego bloku wprowadziło się młode małżeństwo. Niestety ich sypialnia sąsiaduje z pokojem naszej 10-letniej Toli, a to co oni wyprawiają w nocy, przechodzi ludzkie pojęcie. Rozumiem, że seks to ważny aspekt życia zwłaszcza młodych ludzi, ale nie sądziłam, że można przy tym wydawać z siebie aż tak głośne dźwięki. Córka pyta mnie o „dziwne odgłosy” zza ściany, a ja już nie wiem, co mówić. Rozmowa z sąsiadką nie pomogła.
„Pani już chyba zapomniała, jak to jest być młodym”
Chociaż o wiele lepszym pomysłem byłoby przywieszenie kartki z prośbą o przestrzeganie zasad ciszy nocnej, to Pani Ewelina zdecydowała się na bezpośrednią konfrontację. Sąsiadka natychmiast zrozumiała, o co chodzi i przeprosiła za problem, ale nie omieszkała lekko uszczypnąć mamy 10-letniej Toli.
Kilka dni biłam się z myślami, zanim zdecydowałam się poruszyć ten temat z tą młodą dziewczyną. Było mi okropnie wstyd i w sumie to później żałowałam podjęcia tej rozmowy, ale robiłam to dla dobra mojej córki. Nie powiedziałam wprost, że chodzi o seksualne jęki, lecz sąsiadka od razu wiedziała, co jest powodem tej niezręcznej rozmowy. Była miła i przeprosiła za nocne odgłosy, ale na koniec dowaliła mi niezłym tekstem: „Pani już chyba zapomniała, jak to jest być młodym”. Mam wrażenie, że teraz krzyczy jeszcze głośniej.
Mieliście kiedyś podobne problemy z sąsiadami? W blokach z „wielkiej płyty” to dość powszechny problem...